piątek, lipca 29, 2005

be carefull making wishes ... u ha ha ha

skad taki pomysl, by ostroznie wyrazac zyczenia ...? Otoz dzis ... kiedy to po przejechaniu 80 kilosow - do Niewiadowa na basen i back ... siadlo mi sprzeglo w carro. Siadlo na Pilsudskiego, w wielki upal w wielkim ruchu, tuz przy placu budowy - gdyz PHARE drogi remontuje. Jechala ze mna Ilonka.
I wtedy jeden mily pan z budowy - drogownik czy jakkolwiek go nie nazwiemy auto naprawil , bo pod przykrywka pana z budowy byl MECHANIKIEM SAMOCHODOWYM. I jeszcze nie chcial brac zadnej kasy - wlesmy mu alles wcisnely.
(Pomyslalam ze wstawianie do tekstu slow ktore nie istnieja jest super gites fajne).
Wniosek z tego prosty .... To co widzisz nie zawsze tym, co widzisz .... a kazdy czlowiek moze byc tak bardzo mocno pomocny .... i bezinteresowny.
Jakbym przemieszczala sie mercem pewnie watpilabym w istnienie takich ludzi absolutnie.
Tymczasem watpie ttylko czasami.
Upal byl nie do zniesienia, wiec chyba sie starzeje .... u hahahahah - nareszcie :)))))
Wrocilam do Radia .... a tam o zgrozo - o radosci wymieszana ze zgroza tysace kampanii do wklepania ( kumacie taki dialekt?).
A pozniej ZNPM ( zespol napiecia przedmiesiaczkowego) i dostalam klimatu prawie lzawych torsji. Spojrzalam w okno, za ktorym slonce nieco przygaslo i pwoeidzialam na glos, zeby wszyscy to uslyszeli- Bogowie, chce zeby padalo i zeby byla burza .....- I w tej sekundzie zaczelo padac, a za pol godziny juz byla burza i to jaka ... u hahahahahah.
Pomyslalam ze ( choc to zludzenie zapewne ) sprowadzilam deszcz ....
Moge sprowadzic, co zechce .... to straszne i piekne ...

1 komentarz:

R_2006AA pisze...

Cała Sylwia, ten sam styl ten sam język.... normalnie jak za dawnych lat. Pozdrowienia od kolegi z LO