niedziela, grudnia 20, 2020

Przeczucie

 

Nie kontaktowałam się z Nią od wielu miesięcy. 

Los zetknął nas ze sobą, zaraz po tym, jak wróciłam z Irlandii do Polski. 

Byłyśmy sąsiadkami i dobrymi koleżankami. 

Leo, starsza ode mnie o czterdzieści lat, piękna blondynka na rowerze. 

Nauczyła mnie: robić zasmażkę do zupy ( na patelnię sypiesz mąkę, dodajesz masło, mieszasz, zalewasz kilkoma łyżkami zupy, a później wszystko wrzucasz do gara i jest miód malina). 

Dużo podróżowała, mieszkała latami na bliskim wschodzie, bo jej mąż był dyplomatą. 

Opowiadała mi swoje sekrety, a ja jej swoje. Uwielbiała Adę i Wspaniałe Stulecie, tak jak ja. 

Pamiętam, jak zeszłam do pokoju i przed telewizorem, na ławie stały miseczkiz truskawkami ze śmietaną i cukrem - takie cudo dla nas.

Leo robiła serniki, za trudne dla mnie i ogóreczki krokodylki. Do dziś mam przepis. 

Rozmawiałyśmy o tym, jak to jest tracić. O umieraniu, bo ona jest już stara i wiecej umierania doświadczyła. 

Jak się rozwodziła, to ją do tego namawiałam, jak sprzedawała dom, dała mi arabskie pufy ze skóry, cudowną algierską tacę i swój łańcuch na choinkę. 

Wiedziałam, że u mnie te rzeczy się nie zmarnują. 

Sprzedała dom i wprowadziła się do mieszkanka, blisko mnie, ale nigdy jej nie odwiedziłam, choć zawsze mnie zapraszała. 

Dziś postanowiłam od niej zadzwonić i zadzwoniłam i usłyszałam jej głos. 

Miałam przeczucie, że dzieje się u  Niej coś złego. 

Głos Leo brzmiał bardzo słabo, zupełnie inaczej niż zwykle. 

Leo zwykle  jest pełna życia i energii. 

Trzy dni temu przeszła ciężką operację. 

Jest chora. 

Jeszcze nim do niej zadzwoniłam napisałam kilka słów, sama do siebie: 

"Życie jest krotkie, a pozostanie po nas tylko Dobro, które uczyniliśmy. 

Dlatego pochylajmy się z troską nad Bracmi, Siostrami,Zwierzętami, Drzewami i Rzekami".

Zdrowiej Leo. Jesteś taka dobra, jasna i wesoła. Jesteś takim fajnym człowiekiem.

 

środa, grudnia 02, 2020

Co u Ciebie słychać?

 Ostatnio nauczyłam się kilku ważnych rzeczy.

Mocy pewnych słów i tego, jak ważne są osoby wcale nie bardzo bliskie ale życzliwe. 

O pewnych rzeczach nie potrafię rozmawiać z ludźmi bardzo bliskimi. Nie chcę ich angażować.

Łatwiej jest "wyspowiadać" się komuś obcemu ale ważnemu. 

To może oznaczać, że prawie każdy może być naszym spowiednikiem i przynieść nam ulgę. 

Tylko trzeba być dla ludzi dobrym. 

Może być więc tak, że osoba zupełnie obca któregoś dnia zostanie naszychh Wybawcą i nie mówie tego w sensie religijnym. 

Moją matką jest Ziemia, moimi siostrami drzewa i kamienie. 

Ale ludzie, tak - są ważni. 

I to pytanie: Co u Ciebie słychać? - czasem może uratować życie. Pamiętajcie o tym, dobra?

I czasem je zadajcie, niekoniecznie mnie. Komuś. Komuś kto na to być może czeka. 

Coraz mniej osób interesuje to, jak się czujemy. 

Chciałabym się ze wszystkimi pogodzić. Z sąsiadami, z ojcem. 

Tymczasem naprawiam siebie i naprawiam, to co popsuł innym Los. 


poniedziałek, listopada 30, 2020

To jest szczęście

 

Chciałabym się z Tobą wszystkim podzielić

Wszystkim co przeżyłyśmy

Moimi pierwszymi wspomnieniami

Które ty też dzielisz

Każdym wspólnym dniem razem

Chciałabym zatrzymać cię

przy sobie na zawsze

Nie umiem oddychać bez Ciebie

Nie oddychałam bez ciebie

ani jednego dnia mojego życia

Zawsze dzieliłyśmy ten świat

Dzieliłyśmy drewnianą podłogę

Zielony dywan

Zielony segment

Widok za oknem

Pociągi

Nadmorskie spacery o szóstej rano

Harmonijkowe drzwi

Wannę za niebieską kotarą

Klucze do starych drzwi

Książki

Ciuchy

Fajki

Zawsze mogłam do ciebie przyjść

Do Ciebie wrócić

Wypić sypaną kawę z mlekiem

Dzieliłyśmy razem czasem podłe

czasem piękne życie

I zawsze zastanawiałam się

Która z nas jest córką losu

Której z nas on sprzyja

I nadal tego nie wiem

Ale wiem, że któraś z nas

przynosi tej rodzinie

szczęście

Dzielić z tobą życie

To jest szczęście

Dzielić z Tobą wspomnienia

To jest szczęście

Dzielić się z tobą

Tym co mam

To jest szczęście

Mieć Cię w zasięgu

To jest szczęście

 

Kochać Cię to jest szczęście

I kochać Cię jest na zawsze

Na zawsze i na wieczność

I na wietrzność

 

 30.11.2020 godz: 22:32

 

sobota, czerwca 27, 2020

Duszność


Duszę się przy każdym obiedzie, coś co kiedyś miało trzymać rodzinę razem jest przykrym przełykaniem i brakiem apetytu.

Dziś na spacerze Ada dostała szału bez powodu.

Wróciłam z tego właśnie spaceru na "obiad".

Spagetti dla niej zrobione przez niego .... zawijasy dla nas zrobione przeze mnie, znienawidziłam gotowanie.

Chiałabym wyprowadzić się jeszcze dziś, z psami, na zawsze, daleko stąd.

Moja rodzina miała być czymś innym, miała być radością, jest kością w gębie, kością w gardle, jest dusznością. Jakbym miała astmę albo rozedmę.

Tak czuję z z nimi dziś.
Z nim. Na niego mam tylko jedno słowo, sprawdźcie w słowniku, co znaczy: indolencja.

wtorek, maja 19, 2020

I am a woman. I have my needs.


"Nie pozwól żeby tata dawał Ci złego humora, bo to mu tylko daje satysfakcję" - taką lekcję dostałam dziś od mojej 12-letniej, mądrej córki.

Ostatnio żyje mi się z J naprawdę źle.
Ostatnio to pewnie już od grudnia.
Od grudnia to już nie ostatnio, ale długo.

I siedzę teraz sama i nie mam o tym z kim pogadać. Nie chcę być zamknięta w ramy " nieszczęśliwej współmałżonki" , bo na taką rolę się nie zgadzam, choć zgadzam się na większość rzeczy ( bez protestu), które daje mi los. Ta umiejętność zwykła czynić mnie szczęśliwą.

Myślałam nawet, że nie sięgam  w życiu po to, czego chcę, ale tylko zawsze biorę, co daje mi los.
Może robię źle, a może robię dobrze " Destiny is all" jak mówi Ultred Ragnarson ;)

Biorę to, co mogę, wtedy kiedy mogę, na niektóre rzeczy i nie rzeczy czekam naprawdę długo.
Długo czekałam na moje psy.

O psie marzyłam od lat, ale J miał uczulenie.
I choć nadal je ma, to po 12 latach oczekiwania, zgodził się, żeby mnie " uszczęśliwić".
Chciałam jednego małego psa, a dostałam dwa większe.
I oczywiście gdybym ja się nimi nie zajmowała, to siedziałyby zamknięte cały dzień w pokoju na samym dole, bo J nie ma dla nich czasu ani serca.

Nie mówię już słowa o wychodzeniu, bo chyba jasnym jest, kto wychodzi.

Moje życie, zamiast obfitować w to wszystko, co kojarzy się z pięknym małżeństwem, jest jego zaprzeczeniem. I choć ja afirmuję teraz i staram się wciagać w siebie cały świat, to w domu, pod własnym dachem czeka na mnie ktoś, kto nie robi NIC. Dosłownie.
Cały dzień pracuje, poza tym nie rusza się prawie nigdy i nigdzie ( pomijak czas przymusowego # stay the fuck home).
I nie jestem osobą, która potrzebuje bodźców, bo sama je sobie funduję, ale osobą, której dobrze jest chociaż jak druga osoba jej nie przeszkadza.
Wystarczy mi nie przeszkadzać .....

Nie jestem z nim szczęśliwa.
W tym wszystkim, co "niby mam", tak naprawdę mam siebie, Adę, moją Mamę, psy i koty.
I wiem czego potrzebuję - potrzebuję tylko jednego - niezależności.

Tylko wtedy będę mogła zrobić to, co powinnam zrobić od dawna.
Uwolnić się od tego zaduchu, od tej nijakości, od braku bodźców, od braku miłości. Od tego wielkiego związkowego niczego.

I pomyśleć, że tyle razy mogłam to zrobić i tyle razy nie zrobiłam. Jak pewnie bardzo, bardzo wiele kobiet trwających w takiej pustce.
Bo wiem, że moje siostry też w niej tkwią, że są tuż obok i że też się duszą.

I need to breath.
I need to love.
I need to thrive.

I  do have my needs, I am a woman.



wtorek, maja 05, 2020

22 kwietnia 2020 Dzień Ziemi

*Post spóźniony.

1. Nie kupuj ton gówna w śmieciówkach sieciówkach.

2.Jeśli Twoje dzieci nie mogą żyć bez bluzy "Adidasa", to powiedz im, że zaraz wcale nie będa żyć, bo produkcja nowej odzieży pochłania hektolitry ( baaaaaaardzo dużo wody).

3.Jedz mniej albo nie jedz mięsa, bo:
- jego jedzenie powoduje śmierć i cierpienie zwierząt
- wypala się lasy pod pola uprawne, na których hoduje się żywność dla zwierząt, które muszą przed śmiercią jeść
-uprawy żywności dla zwierząt hodowlanych pochłaniają ogromne ilości wody
- odchody bydła to emisja C02
- jeśli musisz kupować rzeczy w plastiku i wydaje ci się, że je później recyklingujesz, to pamiętaj, że recykling w PLu to często palenie odpadów. Zamiast Recyklingu  - może ponowne napełnianie?
- nie zachęcam do zero waste, bo może być upierdliwe, ale do zdrowego rozsądku

4.Bądź dumny, że jesteś Strażnikiem Planety, to okaz, który występje rzadko.

Teoretycznie pokolenie urodzone po 1995 roku jest bardziej eko świadome, nie można zrzucać jednak na barki młodych ciężaru, który sami wytworzyliśmy.

Osoby urodzone w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych w blokach socjalistycznych nie konsumowały wiele, bo nie było czego konsumować. Zachód konsumował w tamtych czasach ogromne ilości.

5. Bądźmy dumni, że jesteśmy inni.
 Piękna łazienka i drogi samochód nie świadczą o naszym statusie - w dobie koronawirusa trudno jest stwierdzić, co świadczy. Człowieczeństwo, bliskość z sąsiadem, pogaduchy w warzywniaku? Stosunek do biednych i cierpiacych. Nie ma już enklawy, do której można się bezpiecznie schować. Płoną góry, płoną lasy, od kilku dni sukcesywnie znika Biebrzański Park Narodowy ( * w czasie, gdy pisałam płonął).
- z powodu suszy pożarów będzie jeszcze więcej

Jest takie powiedzenie: "teraz, kiedy spłonął mój dom, będę miał lepszy widok na księżyc"
Tylko kiedy spłonie nasza planeta, to nie będzie już skąd oglądać księżyca ....

Bądźmy więc mądrzy, sięgajmy do źródeł naszej mądrości, do swojego wnętrza, w którym ukrywamy wrażliwość i miłość, w którym chronimy nasze wewnętrzne dziecko.
"Czy to świat który stworzyliśmy, czy to świat który zdewastowaliśmy, dlaczego?" śpiewał Freddie Mercury. ( * Is this the world we created)
https://www.youtube.com/watch?v=wllXY322K7Q

Na Bogów, nie jesteśmy przecież tę bluzką, czy sztuczną rzęsą z roztoczami. Jesteśmy czymś dużo większym, piękniejszym i lepszym.
Przypomnij sobie człowieku, co znaczy być człowiekiem.



czwartek, kwietnia 02, 2020

Na 12 urodziny mojej córki



Na twoje dwunaste urodziny
zamiast tortu i świeczek
podarowałam Ci las i drzewo
To jakbym podarowała Ci świat,
bo jesteś teraz coraz bardziej świata,
a coraz mniej moja
Świat jest chory
ale piękny
i można go wyleczyć
jeśli w ręce delikatnie
weźmiesz go ty i takie jak ty

For your twelfth birthday
instead of cake and candles
I gave you a forest and a tree
It's like I gave you a world
because you are more and more of the world now
and less and less mine
The world is sick but beautiful
and it can be cured
in your gentle hands
and in the gentle hands
 of girls like you

czwartek, marca 19, 2020

Słuchając ścieżki dźwiękowej z filmu Himalaya


Nigdy nie oglądałam tego filmu, ale muzyka do niego, wyśpiewana medytacja ( tak piękna, że to zostaje  już w tobie na zawsze) twarzyszy mi od bardzo dawna, pewnie od tak dawna, od jak dawna piszę tego bloga ...... Jestem wyjątkowo  już starą wiedźmą.
Wiedźmowatość ta ujawnia się w mądrzeniu, w stopniowym mądrzeniu (nie mylić z wymądrzaniem), w pracy nad dumą i w pokorze, która jest pracą nad dumą właśnie.

Jest teraz CZAS MOROWY - od tygodnia dzieci w Polsce nie chodzą do szkoły, bo koronawirus ( cov-19).
Nie pracują markety (!) i nie latają samoloty (!) - jak napisał ktoś bardzo celnie - ogromny kryzys klimatyczny (katastrofa klimatyczna) nie zmusiła ludzi do tego, by przestali latać i emitowac CO2, ale już strach o życie i zdrowie bezpośredni ( jak cov-19) - zmusił.
Globalne ocieplenie wydawało się takie nierealne .... że aż nie można było traktować go poważnie. Ja traktowałam, ale wielcy tego świata czyli korpo mordercy już nie.

Siedzimy od tygodnia w domach, Włosi wymierają w potwornym, zastraszającym tempie .... a w Wenecji kaczki wróciły do fontann, a delfiny na brzegi mórz .... Przez lata ich tam nie bylo, bo wielkie wycieczkowe statki przeganiały i niszczyły wszelkie życie.
Ile musielibyśmy nie wychodzić ze swoich kryjówek, żeby Ziemia znow zaczęła oddychać?

Nie działają fabryki w Chinach, które w czasach bez zarazy emitują i emitują i emitują do atmosefery CO2.
Nie latają samoloty. Granice UE są zamknięte, podobnie jak granice samej Polski.
Mój samochód od miesiąca stoi zepsuty, zepsuł się zanim zaraza zaatakowała.

Robię po 12000 tysięcy kroków dziennie. Pół dnia spędzam w lesie i na polach spacerujac z psami i z Adą, która też jest jeszcze w jakimś sensie 11-letnim szczeniakiem.

Nie odwiedzamy się. Nikt nie odwiedza mnie i ja nie odwiedzam nikogo. Nie tęsknie za tym. Jeszcze.

Świat zwolnił.
To się nie miało stać. To znaczy marzyli o tym ludzie świadomi zagrożeń i klęski klimatycznej, ale w sumie było wiadomo, że to się nie stanie. Że nie przestaniemy chcieć więcej, chyba że naszą cywilizacją zawładnie ktoś, kto powie nam STOP.
I pojawił się COV-19.
To nasz barbarzyńca.
Nasz morderca i nasz wybawiciel.
W jakim zostawi nas stanie?
Niewiadomo.
Jutro, które zasze było wielką niewiadomą dla filozofów stało się w jednej chwili wielką niewiadomą dla każdego. 
Heideggerowski Prześwit .... Objawienie i zerwanie zasłony.
Kim jestem siedząc w domu, bez całej tej otoczki pracy, ludzi, ciuchów i innych dóbr.

Ja jestem kobietą z lasu.


środa, stycznia 08, 2020

Na dzień przed twoim wyjazdem



W prezencie
z innego kraju przywieź mi
z powrotem siebie
takiego jak sobie wymarzyłam
głodnego przygody
głodnego mnie
głodnego świata

W prezencie
z innego kraju
nie chcę sera
nie chcę obojętności
nie chcę kubków po celtycku
ani lalek na szczęście
w zielonych spódnicach
i z żółtymi włosami

W prezencie
z innego kraju
przywieź mi siebie
albo
nie wracaj

12:43
8 stycznia 2020 Łódź

The day before you depart

As a gift
from another country
bring me back yourself
just as I dreamed
hungry adventure
hungry for me
hungry for the world

As a gift
from another country 

I don't want cheese
I don't want indifference
I don't want Celtic mugs
nor dolls for luck
in green skirts
and with yellow hair

As a gift
from another country
bring me yourself
or
do not come back