poniedziałek, lutego 18, 2008

Najpiekniejsze Urodzinowe Kwiaty od JOHNICY :) Me is Happy :)







Lozeczko Ady - odziedziczone po synkach Juli -Stasiu i Tomku


w tle piekne lozeczko i boskie kwiatule
Dzis brzucha nie widac ale mozna go bylo ogladac wczoraj ( nie codziennie Ada jest taka laskawa )

Zadzwonil domofonik, pobieglam w pizamce ( nadal moge biegac ) .... - Czy tu mieszka Pani Sylwia Pilc ? -
I okazalo sie, ze piekne TULIPANY nadeszly URODZINOWE od Mojego Johnicy i byla i jest WIELKA RADOSC HURRA taka, bo to mile .... a nawet mile bardzo i niespodziewane i tyle kolorow i juz rozchylaja glowki. Szkoda, ze Ada ich zobaczyc nie moze !

John jest Bardzo Bardzo Kochany. Najmilszy !

piątek, lutego 08, 2008

Domek Ady czyli ja .... (31 tydzien)


Bonjour ! Bonjour!
Jestem juz w 31 tygodniu ciazy, co oznacza ze za tygodni 5 moge juz rodzic ! U la la !

Prawda jest zreszta take, ze teraz to juz moge urodzic w kazdej chwili. Staram sie jednak porodu nie wywolywac nadmiernymi skokami, co by Ukochany John zdazyl dobic do Polski.
Chcemy uczestniczyc w ceremonii porodowej wspolnie.

Za jakis czas skacze na kolejne usg i wtedy dowiem, sie czy Malenka Ada odwrocila sie glowa do dolu, czy tez rozetna mi brzuszysko i wydabeda ja na swiat.

Od tygodnia mieszkam z Mamuska w Epa .... i jest romantycznie, spacerujemy troche, gotujemy sobie pysznosci, plawimy sie w ciepelku i organizujemy rzeczy dla Ady .... na fali "niekonsumpcji" ( nagle mialam ochote kupowac wszystko nowe, blyszczace, najlepiej zlote ... z baldachimem .... rozowe, pachnace ... eh ........ I wtedy przypomnialam sobie swoje dawne slowa: "jesli kiedykolwiek bede miala dziecko, pojade do Kosowa i przywioze dla niego mala drewniana kolyske" ...... Oczywiscie nie zrozumiecie idei kosowskiej kolyski .... dla mnie to IDEA PROSTEGO WYCHOWYWANIA .... Bo przeciez dziecko moze nawet w wiklinowym koszu lezec byle wsrod milosci i byle ktos brzuszek calowal). Wiec w dupe z baldachimami i cala ta komercialna nowoscia i 1000 potrzebnych rzeczy: maka kartoflana na odparzenia, linomag do nawilzania .... i lozeczko, co ju zsluzylo kiedys innemu dziecku. Oto moj wybor a mysle, ze John sie do niego przychyla ( z USA przywiezie tylko wozek w wojskowym oliwkowym kolorze ).

John juz sie prawie pakuje, Tungus "na dniach" przybywa samodzielnie do Warszawy ..... w tej swojej wielkiej klatce.

Przez chwile wydawalo mi sie, ze swieci slonce .... To dobrze, ze slonce widze tam gdzie go nie ma :)

Dostalam maila od Debry ... moja siostra Aleksa na fali 17 lat rozpoczela szalone zycie i Debry to wcale nie cieszy. Sie w sumie nie dziwie. Mala uciekla z domu na poltora tygodnia. Ale juz wrocila.

Aleksa powinna wpasc do nas do Polski i pobyc ze mna i z Johnem i z Ada.

Ada jest super w ogole. A za 17 lat .... wlasnie ciekawe co Ada bedzie robic za lat 17 ?
Ciekawe co ja bede za 17 lat robic ?

Bogowie, zycie ciekawym jest :)

Pozdrawiam :)

wtorek, lutego 05, 2008

HOME, SWEET HOME - EPA

Sylla i zielona flaszka ( flaszka to marzenie Sylli .......... ) Pelna wodki najlepiej ;)






Piekna zolta kuchnia w Epa

Pomaranczowy pokoik Ady ( moja zaczytana mama )