środa, marca 27, 2019

Z kośćmi i krwią


To nie będzie post o wizycie u rzeźnika, choć takowy mógłby się tak właśnie zaczynać.
A może trochę będzie?

Znacie ludzi, którzy cały czas chcą Was widywać? Jeśli nie zadzwonicie przez tydzień, dostajecie smsa "Czemu się nie odzywasz?".

Takie pytanie wzbudza  poczucie winy, zaczynacie się tłumaczyć - najczęściej brakiem czasu.
"No nie miałam czasu, lekarz, dekarz, rzeźnik, dziecko, pies, kot, mąż" ( kolejność dowolna).
Oczywiście prawie każdy dziś nie ma czasu.

Najgorsze jednak, kiedy pytanie "Czemu się nie odzywasz" jest zadane z jeszcze jednym zdaniem" A przecież widziałaś się z Renatą ....." ( w podtekście - miałaś więc dla NIEJ czas).

Czemu się więc nie odzywamy do niektórych ludzi? Otóż dlatego, że nie mamy takiej potrzeby. Nie chodzi nawet o deficyt czasu, to znaczy może chodzić, ale jednak na ogół nie chodzi.
Ja się nie dozywam, bo nie mam takiej potrzeby.
Mogę o kimś ciepło myśleć, ale odzywać się nie chcę. Życzę osobie szczęścia i radości, ale nie dzwonię, nie piszę smsów, nie odwiedzam.
To proste. Nie zadawajmy więc ludziom pytań : Dlaczego nie są z nami w kontakcie?". Gdyby chcieli byli by, prawda?
Nie wzbudzajmy w nich poczucia winy.
Nie musimy przyjaźnić się z całym światem .... możemy nadal kochać ludzi. Zresztą pewnie wy o tym doskonale wiecie. To ja jestem nieasertywna i to ja wymyślam wyjaśnienia.
Tylko, że wyjaśnień nie ma.
I nie chodzi o to, że moja pamięć jest krótka, że nie jestem dobrą przyjaciółką. Myślę, że jestem bardzo dobrą przykaciółką, dla przyjaciół.
Nie każdy jest jednak moim przyacielem.

Dziś czeka mnie wyjaśniające spotkanie, szczera rozmowa, dlaczego się nie odzywam.
-Bo chcesz wziąć ze mnie wszystko, nie tylko słowa, ale skórę i kości też i ... sadło. Wszystko, co mam.
Dlatego.
Rozumiesz?