środa, maja 29, 2019

Czy ksenfobia i nacjonalizm wynikają z braku edukacji ?


Po tym, jak John umył naczynia, zadał mi tytułowe pytanie:
 - "Czy ksenfobia i nacjonalizm wynikają z eduacyjnych braków ludzi?"

Zastanowiłam się. Dr Mengele nie był niewyedukowany, a był antysemitą i mordercą. Może dlatego, że po prostu był z natury psychopatycznym mordercą, który doskonale trafił na swój czas i miejsce ?

Myśląc o faszystach widzimy, że dobro i inteligencja nie muszą wcale iść w parze. To Sokrates, największy z mędrców uważał, że jak się pozna Dobro, to juz można być tylko i wyłącznie dobrym, a czynienie zła wynika z niepoznania ( jeszcze ) owego Dobra.

W tym też coś jest, jakby się zastanowić. Gdyby wojującemu nacjonaliście dać na ręce małe, czarne dziecko i pozwolić żeby pobawiło się ono z jego "białym" dzieckiem, to mógłby zmienić się w najlepszego wujka.

Nienawiść wynika ze strachu? Z niespełnionego życia? Czy to nie przegrani ludzie wykrzykują w tramwajach : "Czarnuchy siedzą, a my biali stoimy!" i biją Innych.

Generalnie tak właśnie może być. To że cały czas pijesz piwo, siedzisz przed tv, nie masz kasy, poważania etc. -  może być przecież winą, jakiejś innej siły ( na pewno nie Boga, od Boga wara) więc może to wina Żyda? Tego bogatego "krwiopijcy"?

Czy na uniwersytetach, jest tak samo dużo nacjonalizmu i ksenofobii, jak na ulicach. Nie. Chyba, że na amerykańskich uniwersytetach, gdzie mama i tata płacą, a dumny z przymusu student z samymi dwójami buduje grupy " White Pride".

U nas też coraz więcej jest uniwerków, które można skończyć, bo pieniądz zapłacony (piniądz).

Z brakiem edukacji wiąże się pewnie dużo więcej braków. Pisząc to generealizuję, bo oczywiście są też  niewykształcone osoby, które nosza w sobie ogrom mądrości. Mówią raczej o ludziach, którzy skończyli edukację na podstawówce albo w połowie szkoły średniej i są z tego dumni.
Są dumni z tego, że nie mają mieszkania, pracy i stanowią tzw. " niepracującą szlachtę".

Czy ksenofobia i nacjonalizm to wyniesione z domu naleciałości? Tak też może być.
Jak całe dzieciństwo ktoś ci krzyczy nad uchem: MASONI, ŻYDZI ....

Zresztą czegokolwiek by ci w dzieciństwie nie krzyczeli, to nie usprawidliwa twoich dorosłych zachowań. Jakkolwiek różnice edukacyjne w naszym kraju istnieją. Niektórym dzieciakom nie daje się szans. Co w perspektywie czyni ich ksenofobami i ulicznymi nacjonalistami.

Wynika z tego, że sama sobie przeczę. Czy naprawdę nic nie usprawliwia naszych dorosłych zachowań? Nawet koszmarne dzieciństwo? Z takiego dzieciństwa da się wyjść obronną ręką, ku światłu, ale to udaje się tylko nielicznym. Pozostali płyną podziemną rzeką .... do samego końca swoich dni.








sobota, maja 04, 2019

Kim jestem


Kilkanaście lat temu napisałam w intro mojego bloga " kilka słów o sobie", brzmiały tak:

"Mam jeszcze 28 (tego się trzymam) lat, matke szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem, miałam chłopaka - zwał się Lu, mam przyjaciela Kaczora i Tungusa Boya - to mój pies. Wychodzi z opisu, że jestem "posiadaczką" - ludzi - nie rzeczy. Zresztą nie jestem wcale posiadaczką ... posiadanie odziera ze szczęscia a ja pracuję nad byciem szczęśliwą, odkrywam, że jestm ... well"

Mam tyle i tyle lat lat, matkę szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem (a którego nie widziałam od lat jedenastu). Mam męża Johna, córkę Adę, mam przyjaciela Kaczora ( love you Kaczor). Tungusa już z nami nie ma. Teraz mam trzy koty: Keja, Minię i Didi. Jestem blisko z moimi przyjaciółkami: Gochą i z Megi Ramięgą i z Karolą. Nadal po latach wychodzi, że jestem posiadaczką ludzi - ( z rzeczy posiadam dom i domowe szpargały tzw. rupiecie). I nadal pracuję nad byciem szczęśliwą, nadal odkrywam że jestem ..... well.

Wcześniej to były cztery linijki, teraz jest niepełne sześć. Więc jednak minimalizm.
Najważniejsze, że otaczają mnie ludzie ze snu. Że moi bliscy są jak marzenie.

czwartek, maja 02, 2019

Telefon od Przyjaciółki. (Teoretycznie oczywiście internet nie służy do zabijania)


Sylwia, przyjeżdżaj na naszą działkę, koleżanka mojej córki od dwóch godzin leży na kocu, przykryta śpiworem i korzysta z telefonu. Korzystała przez cały obiad. Półtorej godziny rozmawiała na "głośnomówiącym". Ona ma 11 lat. Nie skacze, nie bawi się, nie chodzi, nie rusza się. Jedyne co robi to patrzy w telefon. I nawet na spacerze do Arturówka, tak samo. Nie las, nie woda, nie drzewo, ale smartfon.

Wieczorem powiedziałam Johnowi, że dzieci zwariowały. I że te, które nie korzystają  z tele to są teraz DZIWNE, bo się ruszają, bo chodzą, bo rozmawiają ze sobą, bo się w wieku jedenastu lat nadal bawią.
To wina internetu! - zawyrokowałam.
To wina tego, że internet, który sam w sobie jest tylko źródłem informacji jest tak dziadowsko wykorzystywany - odpowiedział John.

No faktycznie, jak weźmiesz pistolet, też może sobie leżeć i służyć do obrony, nie musisz wycelowac nim w czyjąś głowę - powiedziałam

Internet nie służy do zabijania, a pistolet z założenia tak - zaoponował John.

Teoretycznie oczywiście John ma rację, internet nie służy do zabijania.
Ale przez to, jak jest użytkowany to już służy.
Wódka też nie służy do zabijania, ale do przyjemności, ale w nadmiarze może zabijać i zabija.

Ta młodka z wczoraj, to dziecko pod kocem na łące, przyryte na głowę, żeby nie ogladać nieba, ale ogladać telefon.
Co żeście drodzy rodzice uczynili swoim pociechom?

Gocha mówi, że multum współczensych dzieci wcale nie myśli, o świecie nie ma pojęcia.
I to w czasach internetu, kiedy o wszystkim można się dowiedzieć w kilka sekund.
Kto namalował Mona Lisę? Na jakim kontynencie leży Egipt? Zróbcie prosty test i zadajcie dwa, trzy  pytania napotkanej nastolatce/ nastolatkowi.
Sama zamierzam tak zrobić.

Ludzie są naprawdę zaskakujący, nawet z tego, co miało nam służyć i nas rozwijac potrafią zrobić narzędzie totalnego uzależnienia i ogłupienia.
Czy to znaczy, że są głupi ?
Nie wiem.