sobota, czerwca 27, 2020

Duszność


Duszę się przy każdym obiedzie, coś co kiedyś miało trzymać rodzinę razem jest przykrym przełykaniem i brakiem apetytu.

Dziś na spacerze Ada dostała szału bez powodu.

Wróciłam z tego właśnie spaceru na "obiad".

Spagetti dla niej zrobione przez niego .... zawijasy dla nas zrobione przeze mnie, znienawidziłam gotowanie.

Chiałabym wyprowadzić się jeszcze dziś, z psami, na zawsze, daleko stąd.

Moja rodzina miała być czymś innym, miała być radością, jest kością w gębie, kością w gardle, jest dusznością. Jakbym miała astmę albo rozedmę.

Tak czuję z z nimi dziś.
Z nim. Na niego mam tylko jedno słowo, sprawdźcie w słowniku, co znaczy: indolencja.