Mam matke szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem, miałam chłopaka - zwał się Lu, mam przyjaciela Kaczora i Tungusa Boya - to mój pies. Wychodzi z opisu, że jestem "posiadaczką" - ludzi - nie rzeczy. Zresztą nie jestem wcale posiadaczką ... posiadanie odziera ze szczęscia a ja pracuję nad byciem szczęśliwą, odkrywam, że jestm ... well
środa, października 31, 2007
http://youtube.com/watch?v=SPR4To9IFLA
dzis zrozumialam cos wielkiego .... nie ma nic ponad bycie otoczonym ludzmi, ktorych kochasz i ktorzy kochaja ciebie .....
jestem szczesliwa
DZIS !!!
z maila od Najukochanszej Istoty, Kaczora:
Kochanie!
Bede myslal (jak zawsze) o Was. Badzcie dzielni moi wojownicy!
Czekam na SMSa z newsem roku!
Tzn i tak i tak odpowiedz bedzie ta sama... ale i tak oczekiwanie na wynik to jak co najmniej czekanie na upragniony prezent pod choinka. Chlopiec co stanie sie silnym mezczyzna czy dziewczyna, ktora wyrosnie na piekna kobiete??? Na kogo wypadnie na tego bec! Dzis Pinokio z drewniaka stanie sie Prawda.
Tarirra!!!
Czekam wiernie, jak zawsze.
Twoj,
/Pies Cerber
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cala noc spedzilam z Hempereq i to wlasnie bylo cudowne. Czulam sie jak 20 latka ... jakbysmy jutro rano (dzis) mialy biec na wazny i trudny egzamin z logiki (Mnie i Hempereq polaczyla logika wlasnie ... heheheh).
W moim lozku na Zgierskiej czas w ogole se zatrzymal, zauwazylam to juz kolejny raz .....
W moim pokoju spotykam od wiekow LUDZI, KTORZY MNIE KOCHAJA ... i ktorych nawet jak nie widze LATAMI .... to WIEZ jest nienaruszona, kompletna.
Przyjazn. Piekna, Boska, Niezawodna. Moja Religia!
Tak!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
DZIS dowiem sie TROCHE wiecej o MOIM Dziecku ... dowiem sie czy jest Nia czy Nim.
Dowiem sie, czy SYN czy Corka ....
TAK!
I znowu sie wzrusze,prawdziwie
Kochanie!
Bede myslal (jak zawsze) o Was. Badzcie dzielni moi wojownicy!
Czekam na SMSa z newsem roku!
Tzn i tak i tak odpowiedz bedzie ta sama... ale i tak oczekiwanie na wynik to jak co najmniej czekanie na upragniony prezent pod choinka. Chlopiec co stanie sie silnym mezczyzna czy dziewczyna, ktora wyrosnie na piekna kobiete??? Na kogo wypadnie na tego bec! Dzis Pinokio z drewniaka stanie sie Prawda.
Tarirra!!!
Czekam wiernie, jak zawsze.
Twoj,
/Pies Cerber
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cala noc spedzilam z Hempereq i to wlasnie bylo cudowne. Czulam sie jak 20 latka ... jakbysmy jutro rano (dzis) mialy biec na wazny i trudny egzamin z logiki (Mnie i Hempereq polaczyla logika wlasnie ... heheheh).
W moim lozku na Zgierskiej czas w ogole se zatrzymal, zauwazylam to juz kolejny raz .....
W moim pokoju spotykam od wiekow LUDZI, KTORZY MNIE KOCHAJA ... i ktorych nawet jak nie widze LATAMI .... to WIEZ jest nienaruszona, kompletna.
Przyjazn. Piekna, Boska, Niezawodna. Moja Religia!
Tak!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
DZIS dowiem sie TROCHE wiecej o MOIM Dziecku ... dowiem sie czy jest Nia czy Nim.
Dowiem sie, czy SYN czy Corka ....
TAK!
I znowu sie wzrusze,prawdziwie
niedziela, października 28, 2007
10 listopada przez Paryz do Bostonu
Wracam
do
Bostonu
Tak sobie zdecydowalismy z Johnem
I mysle, ze to jest fajne, ze tak wlasnie zdecydowalismy, majac mozliwosc zdecydowac zupelnie inaczej.
Klimat mam dobry, jak to w oczekiwaniu na DROGE ... gdyby byl inny, musialabym zastanowic sie nad tym, czy nie zwariowalam.
Wroce w styczniu 2008.
Zreszta z moimi planami bywa pokretnie, nieprawdaz. Nic nie wiadomo.
W srode ide na usg.
Dowiem sie wiecej o tym niezwyklym umysle, ktory postanowil zamieszkac we mnie. O moim dziecku.
Dowiem sie, czy jest dziewczynka czy chlopakiem. Jakie jest duze ... Zobacze czy nadal ma wielki nos ;)
Wielki orli indianski nos pasuje do kolesia.
Zabieram moje dziecko w miejsce gdzie powstalo .... nad Ocean .... Bedziemy mewy karmic i na spacery z Tungusem chadzac. I przytulimy Naszego Johna. Bo tak chcemy.
Buddyzm nie jest religia , droga - jest.
Milosc ponoc latwiej jest odnalzec ..... odczuwajac smutek niz radosc.
Milosc moze lezec pod brudnym kamieniem ... i lezec i lezec i byc tam .... a ty jej szukasz ... na wyzynach ............. i znalezc nie mozesz i nie mozesz. Pod brudnym kamieniem twojego serca.
La la la la la
Hurra!
Hurra!
Hurra!
do
Bostonu
Tak sobie zdecydowalismy z Johnem
I mysle, ze to jest fajne, ze tak wlasnie zdecydowalismy, majac mozliwosc zdecydowac zupelnie inaczej.
Klimat mam dobry, jak to w oczekiwaniu na DROGE ... gdyby byl inny, musialabym zastanowic sie nad tym, czy nie zwariowalam.
Wroce w styczniu 2008.
Zreszta z moimi planami bywa pokretnie, nieprawdaz. Nic nie wiadomo.
W srode ide na usg.
Dowiem sie wiecej o tym niezwyklym umysle, ktory postanowil zamieszkac we mnie. O moim dziecku.
Dowiem sie, czy jest dziewczynka czy chlopakiem. Jakie jest duze ... Zobacze czy nadal ma wielki nos ;)
Wielki orli indianski nos pasuje do kolesia.
Zabieram moje dziecko w miejsce gdzie powstalo .... nad Ocean .... Bedziemy mewy karmic i na spacery z Tungusem chadzac. I przytulimy Naszego Johna. Bo tak chcemy.
Buddyzm nie jest religia , droga - jest.
Milosc ponoc latwiej jest odnalzec ..... odczuwajac smutek niz radosc.
Milosc moze lezec pod brudnym kamieniem ... i lezec i lezec i byc tam .... a ty jej szukasz ... na wyzynach ............. i znalezc nie mozesz i nie mozesz. Pod brudnym kamieniem twojego serca.
La la la la la
Hurra!
Hurra!
Hurra!
wtorek, października 23, 2007
rozklejanie
nastopilo ... bylam u lekarza ... wszystko jest bardzo ok, moge leciec do Bostonu ... mam we krwi zelaza za dwie laski w ciazy, to ze mam malutki brzuch i przytylam jeden kilogram w ciagu poltora miesiaca, to tylko dobrze ....
i slyszalam jego serce i puls .... i poczulam chyba 2 raz w zyciu to dziecko ... take silne. Takie zdrowe .... i swoja samotnosc w tym wszystkim okropna, wielka ....
nie mialam nigdy ojca ... nigdy ... nie chcialam miec dzieci, bo zawsze istnieje mozliwosc, ze dziecko nie bedzie wychowywac sie w pelnej rodzinie ... a tego naprawde nie chcialam .... Marzylam o rodzinie szczesliwej ... a tu nagle ... jestem w ciazy .... moje dziecko jest zdrowe i pewnie czeka zeby mnie zobaczyc .... a jak bardzo ja czekam zeby zobaczyc moje dziecko.
oszaleje na jego punkcie
chce zeby moje dziecko mialo tate ... chce zeby ten tata kochal i mnie i dziecko. Zebysmy wszyscy sie kochali.
robie teraz wszystko zeby tak wlasnie bylo.
mam nadzieje ze to sie zle nie skonczy.
dzis sprawdzam bilety do Bostonu.
napisalam maila do Johna o wizycie i o tym, ze bardzo mi go dzisiaj brakowalo, ze bardzo NAM go brakowalo ... ze potrzebujemy milosci i troski.
teraz bardziej niz kiedykowliek
wiem, wiem kobiety na wojnach nie mialy ani tego ani tego, ale Bogowie .... teraz jest czas pokoju!
poniedziałek, października 22, 2007
Noc na Niecalej i poranne zdjecia
Zimno wygnalo mnie ze zZierskiej i zawiodlo do cieplych, wrecz egzotycznie tropikalnych Pabianic. Do mojego Epa, do mojego domu.
Nie nocowalam tam od blisko 4,5 miesiaca.
Kiedy ostatnio tam nocowalam ... mialam walizki spakowane, Johna i Tungusa przy boku. Wszyscy szykowalismy sie do wielkiej drogi.
Teraz w Epa jest ladniej, duzo ladniej, mieszkanie doswiadczylo dobrodziejstw remontu.
Jest piekne, cieple ... jak tam leze czuje sie u siebie i bezpiecznie. Jakby rece ze scian wychodzily i obejmowaly mnie z czuloscia i wdziecznoscia, ze mieszkanie nie stoi juz puste.
I sasiedzi .... Powiedzialam Reni i jej corce o ciazy, pozyczajac korkociag .... .... a one : Musisz tu zostac, fajnie by bylo zebys urodzila tutaj. Zamieszkajcie z Johnem w Polsce ! Oj jak ladnie wygladasz, jaka masz cere, to pewnie dlatego, ze nie palisz ... wow! I nic jeszcze nie widac, mowisz ze to 5 miesiac? Niemozliwe, wyglada, jak piaty tydzien!-
W 5 tygodniu to ja mialam brzuch wklesyly. Jeszcze kilka dni temu mialam brzuch wklesyly ale NARESZCIE to zaczyna sie zmieniac! Staralam sie zaprezentowac MOJ BRZUCH na zdjeciu :)
Wczoraj ..... nagle KTOS do drzwi zadzwonil i okazalo sie , ze to Maciek Berdysza .... ktory przez rok siedzial .... i ktory tydzien temu wyszedl. Widzielismy sie na jego wolnosci ponad rok temu.
Napisalam do niego z Hull ... ze uspilysmy jego Berdiego. Jak przyszedl wczoraj to mial w kieszeni moj list, w foliowym worku. Powiedzial, ze NIGDY sie juz z nim nie rozstanie. Ze bardzo brak mu PSA ... PRZYJACIELA, ze nie sadzil, ze tak bedzie ...
I ze .... jak czytal moj list .... to .... wyobrazal mnie sobie na plazy, tam gdzie pisalam .... i ze chcial cos zrobic ale nic zrobic nie mogl.
Powiedzial: w wiezieniu otoczony tysiacem osob, zaczynasz ludzi traktowac bardzo wybiorczo i wkrotce widzisz np. tylko 4 osoby, ktore chcesz widziec, a ktorych wcale tam nie ma.
Podziekowal za opieke nad Berdim. Powiedzialam, ze zrobilismy to wszystko dla Berdiego a nie dla Macka. I to byla prawda.
Szkoda, ze Berdi nie doczekal Mackowego wyjscia.
Maciek nazywal siebie "pol dziadkiem". Jesli to dla niego wazne, niech tak wlasnie sie nazywa.
-Naucze dziecko jezdzic konno i ryby lowic i na sztuke patrzec tez naucze ~!-
Bardzo sie ucieszylam z tego spotkania.
Bylo nieprzypdkowo przypadkowe.
Wczorajszej nocy patrzylam na swoj telefon i myslalam, czy moze John wysle mi jakas wiadomosc. Zastanawialam sie rowniez czy sama nie chce czegos napisac. Chcialam. Ale nie napisalam.
Life oh Life ...
Luki i Beata odwiezli mnie do Lodzi.
Opowedzieli o Koscie Czesiu, malutkm szarym pregowanym kotku, ktory cudem uratowany .... a jednak zycia nie zachowal.
Szkoda mi Czesia ...
Life is too short ...
But ... it is SUCH A POWER !
:)
Nie nocowalam tam od blisko 4,5 miesiaca.
Kiedy ostatnio tam nocowalam ... mialam walizki spakowane, Johna i Tungusa przy boku. Wszyscy szykowalismy sie do wielkiej drogi.
Teraz w Epa jest ladniej, duzo ladniej, mieszkanie doswiadczylo dobrodziejstw remontu.
Jest piekne, cieple ... jak tam leze czuje sie u siebie i bezpiecznie. Jakby rece ze scian wychodzily i obejmowaly mnie z czuloscia i wdziecznoscia, ze mieszkanie nie stoi juz puste.
I sasiedzi .... Powiedzialam Reni i jej corce o ciazy, pozyczajac korkociag .... .... a one : Musisz tu zostac, fajnie by bylo zebys urodzila tutaj. Zamieszkajcie z Johnem w Polsce ! Oj jak ladnie wygladasz, jaka masz cere, to pewnie dlatego, ze nie palisz ... wow! I nic jeszcze nie widac, mowisz ze to 5 miesiac? Niemozliwe, wyglada, jak piaty tydzien!-
W 5 tygodniu to ja mialam brzuch wklesyly. Jeszcze kilka dni temu mialam brzuch wklesyly ale NARESZCIE to zaczyna sie zmieniac! Staralam sie zaprezentowac MOJ BRZUCH na zdjeciu :)
Wczoraj ..... nagle KTOS do drzwi zadzwonil i okazalo sie , ze to Maciek Berdysza .... ktory przez rok siedzial .... i ktory tydzien temu wyszedl. Widzielismy sie na jego wolnosci ponad rok temu.
Napisalam do niego z Hull ... ze uspilysmy jego Berdiego. Jak przyszedl wczoraj to mial w kieszeni moj list, w foliowym worku. Powiedzial, ze NIGDY sie juz z nim nie rozstanie. Ze bardzo brak mu PSA ... PRZYJACIELA, ze nie sadzil, ze tak bedzie ...
I ze .... jak czytal moj list .... to .... wyobrazal mnie sobie na plazy, tam gdzie pisalam .... i ze chcial cos zrobic ale nic zrobic nie mogl.
Powiedzial: w wiezieniu otoczony tysiacem osob, zaczynasz ludzi traktowac bardzo wybiorczo i wkrotce widzisz np. tylko 4 osoby, ktore chcesz widziec, a ktorych wcale tam nie ma.
Podziekowal za opieke nad Berdim. Powiedzialam, ze zrobilismy to wszystko dla Berdiego a nie dla Macka. I to byla prawda.
Szkoda, ze Berdi nie doczekal Mackowego wyjscia.
Maciek nazywal siebie "pol dziadkiem". Jesli to dla niego wazne, niech tak wlasnie sie nazywa.
-Naucze dziecko jezdzic konno i ryby lowic i na sztuke patrzec tez naucze ~!-
Bardzo sie ucieszylam z tego spotkania.
Bylo nieprzypdkowo przypadkowe.
Wczorajszej nocy patrzylam na swoj telefon i myslalam, czy moze John wysle mi jakas wiadomosc. Zastanawialam sie rowniez czy sama nie chce czegos napisac. Chcialam. Ale nie napisalam.
Life oh Life ...
Luki i Beata odwiezli mnie do Lodzi.
Opowedzieli o Koscie Czesiu, malutkm szarym pregowanym kotku, ktory cudem uratowany .... a jednak zycia nie zachowal.
Szkoda mi Czesia ...
Life is too short ...
But ... it is SUCH A POWER !
:)
niedziela, października 21, 2007
Niedzielne popoludnie z Megan i Rafim ( po glosowaniu )
Ta wspaniala czapke zrobila mi mama
ona ma za zadanie sterczec z tylu ... is terczy
tyle, ze nie widac tego na fotach :)
ona ma za zadanie sterczec z tylu ... is terczy
tyle, ze nie widac tego na fotach :)
To mile spotkac Megan i Rafiego. Uwielbiam z Megan rozmawiac i w sloncu siedziec.
I to nie jest tak , ze prawdziwe piekno pojawia sie i istnieje wylacznie, jako prawdziwe piekno, jawi sie roznie ... czasem nie jawi sie wcale, ale .. w efekcie - JEST.
Bez sciemy, JEST :)
sobota, października 20, 2007
Akcja Chipowania Psow - Radia i Schroniska
Ania S. z radia pociagnela klimat dzialania na rzecz zwierzat w naszym radiu. Wpadlam zeby zrobic kilka zdjec.
Zaczipowano 80 psiakow.
Zmarzlam tam troszke ale zawsze lubilam takie zadania. Zreszta moim zadaniem bylo pstryknac pare fot i tylla.
Wszyscy smiali sie, ze nie wygladam jak na 5 miesiac kompletnie i mowili, ze wygladam ladnie , ze ciaza mi sluzy. To raczej ja jej sluze. Zreszta sluzby sobie OBYDWIE, right ?
Mokro, ale dopisuje mi nastroj raczej przedni. To wazne. Czuc sie jakby sie skrzydla mialo.
Mysle, ze wplyw ma na to poprawa klimatu z Johnem.
Zdecydowanie tak :)
Zaczipowano 80 psiakow.
Zmarzlam tam troszke ale zawsze lubilam takie zadania. Zreszta moim zadaniem bylo pstryknac pare fot i tylla.
Wszyscy smiali sie, ze nie wygladam jak na 5 miesiac kompletnie i mowili, ze wygladam ladnie , ze ciaza mi sluzy. To raczej ja jej sluze. Zreszta sluzby sobie OBYDWIE, right ?
Mokro, ale dopisuje mi nastroj raczej przedni. To wazne. Czuc sie jakby sie skrzydla mialo.
Mysle, ze wplyw ma na to poprawa klimatu z Johnem.
Zdecydowanie tak :)
czwartek, października 18, 2007
I'm holding on your rope,
Got me ten feet off the ground
And I'm hearing what you say but I just can't make a sound
You tell me that you need me
Then you go and cut me down, but wait
You tell me that you're sorry
Didn't think I'd turn around, and say...
that it's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, it's too late
I'd take another chance, take a fall
Take a shot for you
And I need you like a heart needs a beat
But it's nothing new - yeah yeah
[Apologize lyrics on http://www.metrolyrics.com]
I loved you with the fire red-
Now it's turning blue, and you say...
"Sorry" like the angel heaven let me think was you
But I'm afraid...
It's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, it's too late whoaa ohhh...
It's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, yeah-
I said it's too late to apologize, yeah-
I'm holding on your rope, got me ten feet... off the ground...
Got me ten feet off the ground
And I'm hearing what you say but I just can't make a sound
You tell me that you need me
Then you go and cut me down, but wait
You tell me that you're sorry
Didn't think I'd turn around, and say...
that it's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, it's too late
I'd take another chance, take a fall
Take a shot for you
And I need you like a heart needs a beat
But it's nothing new - yeah yeah
I loved you with the fire red-
Now it's turning blue, and you say...
"Sorry" like the angel heaven let me think was you
But I'm afraid...
It's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, it's too late whoaa ohhh...
It's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, it's too late
I said it's too late to apologize, yeah-
I said it's too late to apologize, yeah-
I'm holding on your rope, got me ten feet... off the ground...
poniedziałek, października 15, 2007
Przed Zachodem Slonca
Teraz tuz przed zachodem jest nieprawdopodobne swiatlo.
Takie pomaranczowe, sprawiajace, ze wszystko co sie widzi , nawet brudne odarte kamienice wygladaja jak godne podziwu zamczyska.
Zamczyska w ktorych Duchy akurat spia ... wyjda dopiero, gdy zachod zniknie .... gdy slonce zniknie ....
SYTUACJE GRANICZNE
Jakis czas temu rozmawialam z Gocha ... powiedziala mi, ze dla niej takim granicznym momentem w zyciu byla smierc Ojca. On umarl jakies 5 lat temu.
Po tym zdarzeniu NIC juz nie wydawalo sie Gosce dramatyczne. Wszystko wydawalo sie znosne i odwracalne.
Smierc musi byc takim Heideggerowskim .... momentem prawdy, przeswit. A prawda broni sie sama.
Dzis rozmawialam z Moja Ewita. Byc moze, z przyczyn rodzinnych, bedzie musiala przyjechac do Polski na jakis czas. Bardzo chcialabym zeby tu byla, ale przede wszystkimnie chce zeby nie cierpiala ... Chce zeby bylo Jej dobrze i zeby czula sie spokojnie, zeby nie musiala cierpiec, zeby Jej bliscy nie musieli.
Sytuacja choroby zmusza do myslenia .... o tym, jak czesto marnujemy czas ... Ja nie chce go marnowac, ja w ogole chce byc duzo duzo lepsza niz jestem ... ale caly czas ten gniew.
Skonczylam Medytacje Schronienia, zaczynam Dordze Sempa ( Nyndro) ... bede uwalniac umysl od wszystkiego zlego , co w ciagu wiekow i prawiekow sie w nim zaleglo.
Chce sie nauczyc nie marnowac czasu ... doceniac, go , szanowac ...
Dopoki sama jestem pomieszana, nie przyniose pozytku Innym. A przeciez Ci inni sa dla mnie tak wazni. Moze to jakis lichy sentymentalizm a moze prawda.
Dzis lezalam przykryta kolorowym kocem i ... czulam swoje serce, tylko przez chwile, ale czulam ....
Czuc je codziennie, to byloby cos ...
Dzis napisalam , ze milosc moze przypominac wojne .... I napisalam tez to :
what I would like to ...
I would like us to talk again
without hard feelings and crazy unnecesary emotions
I would like us to write mails
I would like us to talk on the phone
I would like us to meet
and hug
and make love
and find out
niedziela, października 14, 2007
Subskrybuj:
Posty (Atom)