Dzis najbardziej frapuje mnie rozwolnienie mojego Ukochanego! Okolo 24:00 Tuni zamiast zapukac pazurkiem do drzwi mojej sypialni ( jakze teraz piekne) - zapukal do drzwi wyjsciowych/wejsciowych. Wstalam i okazalo sie ze PIES czuje wielkie parcie ... Kolejna pobudka byla o 6:00 rano, Tuni lezal pod drzwiami i piszczal .... (co nigdy przenigdy mu sie nie zdarza). Zapodalam mu leki i teraz spi - wiec chyba wszystko na dobrej drodze do wyzdrowienia. Domyslam sie, ze sraczka mojego psa nie jest dla WAS interesujaca, jednak dla mnie dzis jest najwazniejsza. Bo Tuni jest wazny i tyle! Znow te przywiazania, ech.
Pisanie szlo wczoraj calkiem calkiem, sa juz dwie bohaterki, jest i ojciec rodziny ... i sekrety ... tyle ze ja za cholere nie mam pomyslu, w ktora strone ta powiesc powinna lezc ...czy w taki klimat intelektualny czy raczej klimat akcji?
Mam taka jedna zupelnie anonimowa netowa kolezanke, mlodsza o 11 lat. Wczoraj jej i tylko jej wyslalam pierwsze napisane strony i byla zachwycona ...
Well, dzis ide do kina na "W strone morza". Do kina z Dominikiem. Od wiekow nie bywalam w kinie ... tzn. z Kaczorem i z Mackiem tylko.
Zreszta luz jest na maksa.
Pisanie jest najwazniejsze, zawsze bylo. Dla pisania moge wyrzekac sie rzeczy i ludzi ... choc to brzmi upiornie!
Pogoda przednia - mroz i slonce.
Dzwonili z radia zlote przeboje, ze zapraszaja w poniedzialek na II etap rozmow kwalifikacyjnych. Jesli mam zostac jednak handlowcem, trudno. Byle pensja byla gites!
Mam Trojana w kompie i nie moge pisac ani odbierac maili.
Trojan jest jak zla emocja .... niech se posiedzi przez chwile ... no!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz