Mam matke szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem, miałam chłopaka - zwał się Lu, mam przyjaciela Kaczora i Tungusa Boya - to mój pies. Wychodzi z opisu, że jestem "posiadaczką" - ludzi - nie rzeczy. Zresztą nie jestem wcale posiadaczką ... posiadanie odziera ze szczęscia a ja pracuję nad byciem szczęśliwą, odkrywam, że jestm ... well
wtorek, kwietnia 26, 2005
song that makes me think
Some things fall apart
Some things makes you hold
Something that you find
Are beyond your control
I love you and you're beautiful
You write your own songs
But if the right part is leaving
Turned out to be wrong
If I could kiss you now
I'd kiss you now again and again
I don't know where I begin
And where you end
Thought I fell in love the other day
With an old friend of mine
I was running kisses
Down every inch of the spine
We had the roof down
The sun came shining in
The black fact is...
that I was thinking of you
If I could kiss you now
I'd kiss you now again and again
I don't know where I begin
And where you End
I slept in the sun the other day
I thought I was fine
Everything seemed perfect
Until I had you on my mind
I tried to love you
I did all that I could
I wish that the bad now
And finally turned into good
If I could kiss you now
I'd kiss you now again and again
I don't know where I begin
And where you End
If I could kiss you now..
If I could kiss you now..
If I could kiss you now..
Oh where you end,
Is where I begin.
Oh where you end
Oh where you end
Oh where you end
Some things makes you hold
Something that you find
Are beyond your control
I love you and you're beautiful
You write your own songs
But if the right part is leaving
Turned out to be wrong
If I could kiss you now
I'd kiss you now again and again
I don't know where I begin
And where you end
Thought I fell in love the other day
With an old friend of mine
I was running kisses
Down every inch of the spine
We had the roof down
The sun came shining in
The black fact is...
that I was thinking of you
If I could kiss you now
I'd kiss you now again and again
I don't know where I begin
And where you End
I slept in the sun the other day
I thought I was fine
Everything seemed perfect
Until I had you on my mind
I tried to love you
I did all that I could
I wish that the bad now
And finally turned into good
If I could kiss you now
I'd kiss you now again and again
I don't know where I begin
And where you End
If I could kiss you now..
If I could kiss you now..
If I could kiss you now..
Oh where you end,
Is where I begin.
Oh where you end
Oh where you end
Oh where you end
poniedziałek, kwietnia 25, 2005
Pisane na serwetce!
Impreza Eska w Piątek była ...dla vipów ...... heheheheh. W jakimś sensie cieszę się, że nie jestem vipem – tylko Sylwią Puricą ( poorica – znaczy - biedaczyną )
Spotkałam młodego Kruka z dziewczyną i Jenis z Pracy z facetem i biegliśmy szybko do Port West’u żeby zdążyć się najeść ( bo to by priorytet). ŁOSOŚ rozpływał się w ustach .... więc warto było się poświęcić.
A później, w Kaliskiej trafiłam na frustratkę sprzedająca reklamy w wyborczej, której opowiedziałam o starzejących się frustratkach i która odeszła od stolika nienawidząc mnie ....
( jak się domyślacie jest starzejącą się frustratką – i powiem tak – wielu tam takich gości .... dlatego jeśli do kaliskiej to w bezpiecznym towarzystwie ludzi naprawdę z klimą.
Jacyś pseudo artyści, pseudo pedały .... i inne stworrrry – potworry ( hehehehhehehehe)
A teraz już prawdziwy tekst pisany na serwetce w krakowskiej knajpeczce:
„ Wczoraj poczułam nadzwyczajna bliskość z moja krakowską kuzynką.
Poczułam też bliskość ze staruszką na przystanku, ubraną w czarny płaszcz.
I lekki strach na myśl o przyjeździe Johna. To kwestia oczekiwań , ja ich nie mam ... ale .....
Czuję się dobrze :
Bo wielkie party z piątku, określone jako sodoma i gomora przez Marcina.
Bo zero skojarzeń i upartych rozpamiętywań
Bo chłopak w tramwaju po prostu D A Ł MI BILET, A SAM JECHAŁ na gapę. A później, kiedy wysiadł, długo, długo do mnie machał.
Bo Bartek – kolega Kaczego powiedział: „Nie mogę oderwać od Ciebie oczu”
Bo spotkałam Kruka z dziewczyną i piliśmy razem drinki za darmo.
Bo siedzę w ulubionej kafejce na Kazimierzu „Kogut”.
Martwię się bo Viola przeziębiona.
Dziś jest ciepło/zimno
Ciekawie
Znów jestem niewyspana
Wczoraj była pełnia
24 kwietnia 2005
Poranek z kawą i ciotką
Pan w kawiarni bardzo miły
Piję „lipton” karmelową
Słodką
Piszę
Nie tęsknię
Z sympatią myślę o pracy
I świecie
Na wieszaku kapelusz ze słomy
Z czarną wstązką
Mam 15 złoty
Uśmiecham się
Tulipany w zasłoniętym wazonie
Żółto – czerwone
Ludzie zaglądają przez okno
Mam włosy umyte i brudne
Skarpetki ( w pociągu
Nie zdejmę butów)
JESTEM GOTOWA
Kazimierz – Kraków 1:04
Przerwa obiadowa
RMF FM włączone
Ponoć najlepsza muzyka
Hurra – marchewkowe pole!
3 wers dla mnie
4 dla niego
„Wszystko się może zdarzyć”
a siła myśli jest wielka
Spotkałam młodego Kruka z dziewczyną i Jenis z Pracy z facetem i biegliśmy szybko do Port West’u żeby zdążyć się najeść ( bo to by priorytet). ŁOSOŚ rozpływał się w ustach .... więc warto było się poświęcić.
A później, w Kaliskiej trafiłam na frustratkę sprzedająca reklamy w wyborczej, której opowiedziałam o starzejących się frustratkach i która odeszła od stolika nienawidząc mnie ....
( jak się domyślacie jest starzejącą się frustratką – i powiem tak – wielu tam takich gości .... dlatego jeśli do kaliskiej to w bezpiecznym towarzystwie ludzi naprawdę z klimą.
Jacyś pseudo artyści, pseudo pedały .... i inne stworrrry – potworry ( hehehehhehehehe)
A teraz już prawdziwy tekst pisany na serwetce w krakowskiej knajpeczce:
„ Wczoraj poczułam nadzwyczajna bliskość z moja krakowską kuzynką.
Poczułam też bliskość ze staruszką na przystanku, ubraną w czarny płaszcz.
I lekki strach na myśl o przyjeździe Johna. To kwestia oczekiwań , ja ich nie mam ... ale .....
Czuję się dobrze :
Bo wielkie party z piątku, określone jako sodoma i gomora przez Marcina.
Bo zero skojarzeń i upartych rozpamiętywań
Bo chłopak w tramwaju po prostu D A Ł MI BILET, A SAM JECHAŁ na gapę. A później, kiedy wysiadł, długo, długo do mnie machał.
Bo Bartek – kolega Kaczego powiedział: „Nie mogę oderwać od Ciebie oczu”
Bo spotkałam Kruka z dziewczyną i piliśmy razem drinki za darmo.
Bo siedzę w ulubionej kafejce na Kazimierzu „Kogut”.
Martwię się bo Viola przeziębiona.
Dziś jest ciepło/zimno
Ciekawie
Znów jestem niewyspana
Wczoraj była pełnia
24 kwietnia 2005
Poranek z kawą i ciotką
Pan w kawiarni bardzo miły
Piję „lipton” karmelową
Słodką
Piszę
Nie tęsknię
Z sympatią myślę o pracy
I świecie
Na wieszaku kapelusz ze słomy
Z czarną wstązką
Mam 15 złoty
Uśmiecham się
Tulipany w zasłoniętym wazonie
Żółto – czerwone
Ludzie zaglądają przez okno
Mam włosy umyte i brudne
Skarpetki ( w pociągu
Nie zdejmę butów)
JESTEM GOTOWA
Kazimierz – Kraków 1:04
Przerwa obiadowa
RMF FM włączone
Ponoć najlepsza muzyka
Hurra – marchewkowe pole!
3 wers dla mnie
4 dla niego
„Wszystko się może zdarzyć”
a siła myśli jest wielka
Subskrybuj:
Posty (Atom)