Przeczytalam stary wpis Kaczora o prawdzie, ktorej nie wyraza sie slowami ....
Slowa sa takie pomieszane ....
Slowa na odleglosc
Gdyby siedzec razem wszystko byloby albo prostsze albo trudniejsze ale jakies takie bardziej ...
Slucham "Noramalsow" .... "Mila do lez doprowadzasz mnie ... Jak nad gniazdem ptak ... moje mysli w kolo, odnajde kiedys ja, milosc nasza. Zapomniec nie ma mowy .... byc razem nie ma mowy, wyrzucic nie da rady bo w sercu ciebie mam" .
Slowa zdaja mi sie coraz bardziej diable .... jak diable ogonki.
Zebym tylko nie dostala diablej obsesji, jak kiedys ...
Bogowie.
Samo bycie wystrcza ... a w rozmowie i tak najwazniejszy jest moment ciszy.
Co bedzie? Gdzie ?
Cisza ....
Kiedy?
Cisza
Slonce
Wiatr
Szyba
Lustro
Mam na uszach sluchawki w lustrze
Jestem w domu sama
Mialam w nocy sen
Niebianski
Teraz szukam
I chce zeby
mnie znalazl
a wtedy
uslysze
jak
oddycha
a jesli mnie nie znajdzie
a pewnie mnie nie znajdzie
.........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz