








Mam matke szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem, miałam chłopaka - zwał się Lu, mam przyjaciela Kaczora i Tungusa Boya - to mój pies. Wychodzi z opisu, że jestem "posiadaczką" - ludzi - nie rzeczy. Zresztą nie jestem wcale posiadaczką ... posiadanie odziera ze szczęscia a ja pracuję nad byciem szczęśliwą, odkrywam, że jestm ... well
Zima na koniach w Nowecinie kolo Leby. Fote zrobila Agata Jozwiak .... jak umizgiwalam sie do czarnego jak marzenie konia ...
Moja Megan, zdjecie zrobione w Spale .... ja je zrobilam ... Megan byla nim Zachwycona i ja tez.
Czchow .... Gocha zrobila to zdjecie ... mialysmy po lat 19 .... utrzymane w indianskim klimacie. Pamietam, ze sporo balowalysmy tam na dyskotekach .... nie do wiary (!)
Ja i Magda Bogus ( jutro ja zobacze w Kolumnie ja i Tymona jej syna). To w Dlutowku ... Wyjechalysmy tam pod namiot na konie w trojke: Magda, Aneta - moja kuzynka i ja. Mailysmy pewnie po 18 lat.
Tutaj mam 16 lat i jestesmy z Gocha na obozie konnym .... w Borkowie kolo Kielc. Pamietam, ze strasznie nas tam glodzili i caly czas pilam kawe zbozowa ... zeby nie wykorkowac. Pamietam tez jak siedzialam na koniu tylem w trakcie cwiczen, a on zaczal galopowac .... nagle ..... a ja cudem nie spadlam i nie umarlam ....
Roczna China .... przeciaga sie pod stolem .... Mialysmy jeszcze dywan i stary segment na Zgierskiej i stare lozko ....nadal mamy ten koszyk , teraz "robi sie" w nim moj sweter.
A to zdjecie, ktore zrobilam sama ... maly Patos zrebak i Cykada .... Zrobilam je majac 17 lat .....
Tutaj mam 18 let, siedze w sloncu na pomoscie w Przywidzu. Jest ze mna Gocha i Violka. Za mna labedzie ....

Ja na moich 2 legitymacjach, na lewej mialam wszy i balam sie, ze jedna akurat w trakcie zdjecia wyjdzie mi na czolo. Mam na sobei sweter mamy, taki miekki, bardzo go lubie i jestem z niego dumna ..... Na srodkowej legitymce jest moja kuzynka, sliczna Anka Bautenbach.
Na zdjeciu po lewej mam jakies 9/10 lat i nieznosze chlopa mamy Piotra. Na duzym zdjeciu tancze .... w przedszkolu na zabawie.
Duzo mojej pozowanej mlodosci ... zawsze podobno chcialam byc na zdjeciach usmiechnieta, a najbardziej na zdjeciach z Zoo. Stalam w tym swoim czarnym futerku, dumna pewnie z niego usmiechalam sie do aparatu mamy .... a z tylu stal gepard .... albo tygrys ;) Zawsze bylam odwazna. Na zdjeciach widac tez dziadka Alka i mame, ze mna ...
Po prawej bialo pomaranczowa kostka, ktora wycielam sobie do gry na gitarze .... medalion, ktory dostalam od Piotra chyba w Mirowie .... Zapomnialam swojego amuletu, a on zdjal ten z szyi i zalozyl na moja. To aztecki amulet - slonce - symbolizujace ZMIANY.
Mam 24/25 lat i rysuje najbardziej buddyjski rysunek, na drzwiach do pokoju ... nie da sie go zdjac, zniszczy sie ... ale wkladam w to tyle pracy, czulosci i milosci, nie dziwota jestem zakochana najprawdziwiej, pierwszy raz naprawde .... Rysuje wiec Wszechdobrego i Wszechdobra uprawiajacych milosc ....
Moj pokoj na Zgierskiej .... na scianie tuz nad moja glowa wisi JIM ... Piekny Kalendarz z 2000 roku .... przywiozlam go z Alaski, dostalam w prezencie .... tam dostalam najwiecej ksiazek o The Doors .... nie wiem dlaczego .... ale tak bylo .... Na scianie pocztowka z wystawy Andy Warhol'a na ktora wybralam sie do Palacu Poznanskiego .... 5 lat temu z Lukim.Zapachy serio do mnie teraz przemawiaja
Odżywka z papai polozona na wlosy. Odzywki zapomnial siostra,wiec trafil mi się prezencik.
Piekne zapachy .,.... i w ogole wszystko piekne . Czytam ksiazke „LOD” .... Sorokina, nie ma jak rosyjscy pisarze.
Tam jest o sercu duzo , inaczej niż moznaby myslec.
John powiedzial mi, zebym poszla do pracy.
Tylko ze mnie teraz w ponad 3 miechu ciazy nikt nie zatrudni ....
La la la.
Ale cos sobie wymysle. Wyjscia nie mam chyba, zaprawde.
Violut stanal maksymalnie na wysokosc zadania. Matki zawsze prawie staja na wysoksoci zadania. Fajnie, ze będę matka. Ojcowie na wysokosci zadania staja nieczesto ... to rozni ich od matek. Dobrze, ze w tym wcieleniu nie będę ojcem.
Powiedzialam J., ze w takim razie, w obliczu niecheci pomocowej, nie będzie ogladal swojego dziecka, a dokladni ze nigdy go nie zobaczy ( w domysle: nigdy go nie zobaczy, bo my obydwoje umrzemy z glodu).
Jak zwykle wszystko skonczylo się na wielkich deklaracjach w stylu: nic się o kase nie martw, to kwstia i obowiazek tatusia –
La la la.
Będę zyla biednie ale będzie gittes, sram na kase.
Mysle o dziecku kolyszacym się we mnie tak cudnie ,...... kolyszacym się wlasnie .......
Ono nie mysli ono się kolysze li tylko kolysze ..... i wzrasta.
Dzis wymiotuje ostro.
Bogowie!
Moje dziecko spokojnie się kolysze we mnie, jestem dla niego, jak ocean.
No i stane na wysokosci zadania.
Matki prawie zawsze staja na wysokosci zadania.
Slowa pouczaja, przyklady pociagaja
Przypomniala mi się maksyma, która slyszalam u Benedyktynow.
Dzis widzialam się z Gocha. Z Moja Gocha.
Jest dobra matka, ale chce pamietac o sobie.
Jedynym dzialaniem, które NIKOMU nie przyniesie pozytku jest zaniechanie jakiegokolwiek dzialania i nie dokonanie wyboru. Trwanie w niczym.



