Mam matke szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem, miałam chłopaka - zwał się Lu, mam przyjaciela Kaczora i Tungusa Boya - to mój pies. Wychodzi z opisu, że jestem "posiadaczką" - ludzi - nie rzeczy. Zresztą nie jestem wcale posiadaczką ... posiadanie odziera ze szczęscia a ja pracuję nad byciem szczęśliwą, odkrywam, że jestm ... well
środa, grudnia 22, 2010
niedziela, grudnia 19, 2010
Zima z Babcia :)
Zima w tym roku niewiarygodnie piekna.
Bo i nie minus dwadziescia ale minus 4, snieg gigant, slonce przyswieca od czasu do czasu ...
Kilka dni temu wybralysmy sie z Ada i Baba na sanki. Pstrykalam zdjecia, jak szalona. Wrocilam do domu i okazalo sie, ze owszem pstrykalam ale musialam byc szczesciem oszolomiona, bo nie wlozylam do aparatu karty ...... i zdjec nie ma. Tzn. sa - w mojej glowie. Stoimy na Debowej, na snieznej drodze wsrod drzew. Ada na sankach, Baba za nia, schyla sie i caluje swoja wnuczke. Usmiech. Usmiech. Usmiechy.
Ja przyklekam i ciach zdjecie, zdjecie ............ I osniezone drzewa, stary dom, stary krzyz na domu i ciach, ciach, ciach. Zakret - ciach - zdjecie.
Dzis znow wyszlysmy z aparatem ale tylko na chwileczke. Nie bylo juz niewiarygodnego slonca, przyswiecalo lekko, nadal pieknie. Wiec ja znow - ciach , ciach - Babe i Ade .....Upewnilam sie, ze mam karte w aparacie. I sa zdjecia. Inne. Mniej moze PIEKNE.
Ale mam na nich 2 istoty, ktore wielbie nad zycie.
poniedziałek, listopada 29, 2010
Amerykanskie odwiedziny, zima w Irla i Swieto Dziekczynienia
wtorek, listopada 23, 2010
poniedziałek, listopada 01, 2010
.....................................................................
Ze mysli sa jak ubrania, ktore zakladamy .... piekna mysl. Zakladamy i zdejmujemy.
Nie jestesmy zdeterminowani by przezywac w jakis okreslony sposob. Mozemy to sobie wybrac.
Czyz nie jest to .... wspaniale?
jestem szczesliwa i spelniona ... heheheh .... gdybym tylko byla jeszcze szczuplejsza ....
;)
Nie jestesmy zdeterminowani by przezywac w jakis okreslony sposob. Mozemy to sobie wybrac.
Czyz nie jest to .... wspaniale?
jestem szczesliwa i spelniona ... heheheh .... gdybym tylko byla jeszcze szczuplejsza ....
;)
niedziela, października 24, 2010
środa, października 20, 2010
czwartek, października 07, 2010
spagetti na dzis ( bez miesa)
http://www.uwielbiam.pl/przepisy/przegladanie/spagetti-bolognese-przepis-i-smak-prosto-z-bologni.html
Jak sie okaze ze przepis zly, to wywale z blogulca. Jestem w trakcie gotowania w wielkim oczekiwaniu, pachnie niezle.
Jak sie okaze ze przepis zly, to wywale z blogulca. Jestem w trakcie gotowania w wielkim oczekiwaniu, pachnie niezle.
środa, października 06, 2010
w poszukiwaniu ZNAKOW
uwaznosc ....
Szukam znakow .... nie bede tego wyjasniac. Szukam znakow ... Chyba nie umiem tego wyjasnic.
Stary pijak siedzi przy mokrym od deszczu stoliku. Nawiazujemy wzrokowy kontakt. Tak. Znamy sie.
Nie znamy sie. Moglabym sie do niego przysiasc i zaczac rozmawiac. O zyciu. Takich ludzi szukam.
Takich ludzi znalam. Przypomina mi Macka Berdysza. Mojego zmarlego przyjaciela. Zapach, ktorych innych odtraci ....
mnie przyciaga. Zapach przetrawionej wodki. Zaciagam sie nim. Przynosi wspomnienia bowiem i poczucie starej dobrej bliskosci.
Podchodze do Kolesia - prosze o zapalniczke. Usmiechamy sie do siebie. Przyjacielsko. Odpalam papierosa.
Swiatlo.
Mijam wiate na promenadzie. Dostrzegam dlugowlosa postac. I tobolki. I czarna kobiete obok. Zamieszkali sobie w wiacie na chwile.
Koles macha do mnie. Usmiecham sie.
Wpatrzona w morze, nie pierwszy raz, krzycze nagle do zupelnie obcych kobiet - Zobaczcie!
Tam plywaja takie 3 wielkie ryby! To chyba rekiny! -
Z fal wylaniaja sie i swieca pletwami. Znikaja .... znow sie pojawiaja .... znikaja .... Stoje urzeczona. Kobiety tez.
Zachwyt.
Szukam znakow i znajduje znaki.
Ide promenada ... podbiega do mnie pies. Pies ma na imie George. Nalezy do Pata. Pat jest starszym ale nie starym facetem.
Ma dlugawe przezedzone wlosy. Zaczyna rozmawiac ze mna. Ze pies bardzo grzeczny - mowi, ze lubi ludzi. Pyta skad jestem i czy widzialam
pewne miejsce w Irlandii ....
Odpowiadam na jego pytania .... - Jesli jeszcze tam nie bylas , to zobacz to ........... zanim umrzesz - Usmiecha sie.
Jest taki prostolinijny. Spodziewalam sie uslyszec - zobacz to miejsce, zanim wyjedzisz z Irlandii. Ale nie ... - zobacz to miejsce, zanim umrzesz.
Jest widocznie bardzo zobaczenia warte. Sa tam dzikie wyspy, na ktorych domy. W tych domach od 60 lat nikt juz nie mieszka.
Zegnamy sie z Patem szybciej niz bym chciala. Czuje sie przy nim tak swobodnie, jakbym znala go od dziecka.
Jestem soba ....
Pracujesz w Irlandii - pyta mnie.
Nie .... - odpowiadam.
Aaaa, to cieszysz sie zyciem .... -
Oh TAK! -
Znaki na kazdym kroku.
Niezwyklosc na kazdym kroku.
Wiec nie tylko nuda i zupa.
W takich ludziach odnajduje siebie. I w rekinach tez .....
Zaczynam rozumiec, kim jestem.
Kiedy otaczaja mnie ZNAKI.
I czasami nawet wtedy zachwycam sie soba.
:)
Szukam znakow .... nie bede tego wyjasniac. Szukam znakow ... Chyba nie umiem tego wyjasnic.
Stary pijak siedzi przy mokrym od deszczu stoliku. Nawiazujemy wzrokowy kontakt. Tak. Znamy sie.
Nie znamy sie. Moglabym sie do niego przysiasc i zaczac rozmawiac. O zyciu. Takich ludzi szukam.
Takich ludzi znalam. Przypomina mi Macka Berdysza. Mojego zmarlego przyjaciela. Zapach, ktorych innych odtraci ....
mnie przyciaga. Zapach przetrawionej wodki. Zaciagam sie nim. Przynosi wspomnienia bowiem i poczucie starej dobrej bliskosci.
Podchodze do Kolesia - prosze o zapalniczke. Usmiechamy sie do siebie. Przyjacielsko. Odpalam papierosa.
Swiatlo.
Mijam wiate na promenadzie. Dostrzegam dlugowlosa postac. I tobolki. I czarna kobiete obok. Zamieszkali sobie w wiacie na chwile.
Koles macha do mnie. Usmiecham sie.
Wpatrzona w morze, nie pierwszy raz, krzycze nagle do zupelnie obcych kobiet - Zobaczcie!
Tam plywaja takie 3 wielkie ryby! To chyba rekiny! -
Z fal wylaniaja sie i swieca pletwami. Znikaja .... znow sie pojawiaja .... znikaja .... Stoje urzeczona. Kobiety tez.
Zachwyt.
Szukam znakow i znajduje znaki.
Ide promenada ... podbiega do mnie pies. Pies ma na imie George. Nalezy do Pata. Pat jest starszym ale nie starym facetem.
Ma dlugawe przezedzone wlosy. Zaczyna rozmawiac ze mna. Ze pies bardzo grzeczny - mowi, ze lubi ludzi. Pyta skad jestem i czy widzialam
pewne miejsce w Irlandii ....
Odpowiadam na jego pytania .... - Jesli jeszcze tam nie bylas , to zobacz to ........... zanim umrzesz - Usmiecha sie.
Jest taki prostolinijny. Spodziewalam sie uslyszec - zobacz to miejsce, zanim wyjedzisz z Irlandii. Ale nie ... - zobacz to miejsce, zanim umrzesz.
Jest widocznie bardzo zobaczenia warte. Sa tam dzikie wyspy, na ktorych domy. W tych domach od 60 lat nikt juz nie mieszka.
Zegnamy sie z Patem szybciej niz bym chciala. Czuje sie przy nim tak swobodnie, jakbym znala go od dziecka.
Jestem soba ....
Pracujesz w Irlandii - pyta mnie.
Nie .... - odpowiadam.
Aaaa, to cieszysz sie zyciem .... -
Oh TAK! -
Znaki na kazdym kroku.
Niezwyklosc na kazdym kroku.
Wiec nie tylko nuda i zupa.
W takich ludziach odnajduje siebie. I w rekinach tez .....
Zaczynam rozumiec, kim jestem.
Kiedy otaczaja mnie ZNAKI.
I czasami nawet wtedy zachwycam sie soba.
:)
poniedziałek, października 04, 2010
High flying, Adored
Moge sobie wolac: - Chodz tu China .... - na nic zda sie moje wolanie ....
Wyobrazam to sobie tak. Wyobrazam to sobie tak:
Czekal na Nia Maciek i Berdysz. I jak sie wylonila z tunelu swiatla ..... oszolomiona i przestraszona ...... to Maciek od razu wzial ja na rece. Powiedzial - zaczekasz tu na swoje Panie. I mam nadzieje, ze zaczekasz na nie dlugo- Mrugnal okiem i ruszyli przed siebie, ku teczy. On, China i Berdysz.
China .....
Wraz z Toba skonczyla sie pewna era. Skonczyla sie moja mlodsc. Moja beztroska.
Nawet nie wiesz, China ile osob dzis po Tobie placze ........ zreszta nie byloby to chyba wielkim pocieszeniem. Mysle, ze dla Ciebie oczywistym byloby, ze plakac bedziemy, bo zawsze bylas taka wazna. To byloby oczywiste gdybys zdawala sobie sprawe, ze umrzesz. Ale zwierzeta nie wiedza, ze umra. Maja latwiej, co China ?
Chcialam tam byc i trzymac Cie w tej ostatniej chwili. Chcialam i nie chcialam.
Kiedy wyjezdzalam z Lodzi we wrzesniu ..... balam sie, ze nastepnym razem jak przyjade nie bedzie juz tak samo. I nie bedzie.
Zabraknie Ciebie. Ciebie na Niecalej, na Zgierskiej. Ciebie w gorach.
Twojej pewnosci siebie zabraknie. Pewnosci siebie wynikajacej z poczucia, ze jestes bardzo wazna i kochana bo wiem, ze takie poczucie mialas, China. Moja Ty dziewczynko, przesliczna blondynko.
Wiem, wiem nie zawsze bylam czula i dobra .... Ale tak juz jest miedzy Siostrami. Czasem sa o siebie zazdrosne. Ty chyba nie bylas zazdrosna o mnie ale ja bylam o Ciebie.
Znalas moje sekrety.
Podrozuje w czasie, ale nie jest to podroz przyjemna. Wspomnienia nawet mile .... ale ... w terazniejszosci wlasnie dzis zabraklo spajajacego ogniwa - zabraklo Ciebie, China.
Zegnaj, Siostro.
Zlamalas mi serce odchodzac. Byc moze ja kiedys zlamalam Twoje, bo przeciez tez odeszlam. Wyprowadzilam sie a zwyklysmy zawsze byc razem. Tyle, ze przebilas mnie - odeszlas ostatecznie.
Zegnaj, Siostro.
Zlamalas mi serce odchodzac.
Kiedy widzialam Cie ostatni raz, lezalas na moim lozku w malym pokoju na Zgierskiej.
Pochylilam sie nad Toba i pocalowalam .... mowiac - Badz dzielna, trzymaj sie, do zobaczenia .... -
Na pewno powiedzialam Badz Dzielna.
Dzisiaj to ja musze byc dzielna.
Zegnaj , Siostro .....
Wyobrazam to sobie tak. Wyobrazam to sobie tak:
Czekal na Nia Maciek i Berdysz. I jak sie wylonila z tunelu swiatla ..... oszolomiona i przestraszona ...... to Maciek od razu wzial ja na rece. Powiedzial - zaczekasz tu na swoje Panie. I mam nadzieje, ze zaczekasz na nie dlugo- Mrugnal okiem i ruszyli przed siebie, ku teczy. On, China i Berdysz.
China .....
Wraz z Toba skonczyla sie pewna era. Skonczyla sie moja mlodsc. Moja beztroska.
Nawet nie wiesz, China ile osob dzis po Tobie placze ........ zreszta nie byloby to chyba wielkim pocieszeniem. Mysle, ze dla Ciebie oczywistym byloby, ze plakac bedziemy, bo zawsze bylas taka wazna. To byloby oczywiste gdybys zdawala sobie sprawe, ze umrzesz. Ale zwierzeta nie wiedza, ze umra. Maja latwiej, co China ?
Chcialam tam byc i trzymac Cie w tej ostatniej chwili. Chcialam i nie chcialam.
Kiedy wyjezdzalam z Lodzi we wrzesniu ..... balam sie, ze nastepnym razem jak przyjade nie bedzie juz tak samo. I nie bedzie.
Zabraknie Ciebie. Ciebie na Niecalej, na Zgierskiej. Ciebie w gorach.
Twojej pewnosci siebie zabraknie. Pewnosci siebie wynikajacej z poczucia, ze jestes bardzo wazna i kochana bo wiem, ze takie poczucie mialas, China. Moja Ty dziewczynko, przesliczna blondynko.
Wiem, wiem nie zawsze bylam czula i dobra .... Ale tak juz jest miedzy Siostrami. Czasem sa o siebie zazdrosne. Ty chyba nie bylas zazdrosna o mnie ale ja bylam o Ciebie.
Znalas moje sekrety.
Podrozuje w czasie, ale nie jest to podroz przyjemna. Wspomnienia nawet mile .... ale ... w terazniejszosci wlasnie dzis zabraklo spajajacego ogniwa - zabraklo Ciebie, China.
Zegnaj, Siostro.
Zlamalas mi serce odchodzac. Byc moze ja kiedys zlamalam Twoje, bo przeciez tez odeszlam. Wyprowadzilam sie a zwyklysmy zawsze byc razem. Tyle, ze przebilas mnie - odeszlas ostatecznie.
Zegnaj, Siostro.
Zlamalas mi serce odchodzac.
Kiedy widzialam Cie ostatni raz, lezalas na moim lozku w malym pokoju na Zgierskiej.
Pochylilam sie nad Toba i pocalowalam .... mowiac - Badz dzielna, trzymaj sie, do zobaczenia .... -
Na pewno powiedzialam Badz Dzielna.
Dzisiaj to ja musze byc dzielna.
Zegnaj , Siostro .....
środa, września 29, 2010
Jeszcze nie tak dawno temu ....
Czerwiec 2008 .... jeszcze nie tak dawno temu siedzialysmy sobie wszystkie razem w parku Strzelcnia, w starych dobrych Pabianicach.
I nikt nie myslal o rozstawaniu sie, o umieraniu .... wszak dopiero urodzila sie Ada.
Ada i China lezaly razem na .... trawie.
Swiecilo slonce. To byl piekny dzien.
Dzis China nie moze chodzic .... Nie moze chodzic od piatku.
Jeszcze nie tak dawno .... skakala szalenczo witajac mnie po przyjezdzie z Bostonu
-Pies sie cieszy, jakbym przyjechala z Ameryki, hehehehe - Smialam sie.
Teraz widze te wszystkie momenty. A wielu nie pamietam i juz sobie nie przypomne, W koncu trudno jest zapamietac 15 lat prawda?
Szczegolnie, jak sie nie przywiazuje wagi do pieknych momentow.
Jeszcze nie tak dawno temu myslalam, ze bedzie latwiej ... ze w takiej sytuacji bedzie latwiej ....
Merlin Monroe .... Piekna Blondyna, Nasza Czajna, Czajenka .... Lusia, Lusia Anna ....
W jej ksiazeczce zdrowia w znakach szczegolnych prawie 15 lat temu wpisalam: PIES SZCZEGOLNEJ URODY.
Nie chce sie jeszcze zegnac. Jeszcze za wczesnie ....
Chcialabym tam byc .....
Nie byccie TAM okropnie mnie boli..
Dusza mnie boli.
Boje sie.
Chce zatrzymac te 15 lat w NIEJ.
Czajna!
Chodz tu !
I nikt nie myslal o rozstawaniu sie, o umieraniu .... wszak dopiero urodzila sie Ada.
Ada i China lezaly razem na .... trawie.
Swiecilo slonce. To byl piekny dzien.
Dzis China nie moze chodzic .... Nie moze chodzic od piatku.
Jeszcze nie tak dawno .... skakala szalenczo witajac mnie po przyjezdzie z Bostonu
-Pies sie cieszy, jakbym przyjechala z Ameryki, hehehehe - Smialam sie.
Teraz widze te wszystkie momenty. A wielu nie pamietam i juz sobie nie przypomne, W koncu trudno jest zapamietac 15 lat prawda?
Szczegolnie, jak sie nie przywiazuje wagi do pieknych momentow.
Jeszcze nie tak dawno temu myslalam, ze bedzie latwiej ... ze w takiej sytuacji bedzie latwiej ....
Merlin Monroe .... Piekna Blondyna, Nasza Czajna, Czajenka .... Lusia, Lusia Anna ....
W jej ksiazeczce zdrowia w znakach szczegolnych prawie 15 lat temu wpisalam: PIES SZCZEGOLNEJ URODY.
Nie chce sie jeszcze zegnac. Jeszcze za wczesnie ....
Chcialabym tam byc .....
Nie byccie TAM okropnie mnie boli..
Dusza mnie boli.
Boje sie.
Chce zatrzymac te 15 lat w NIEJ.
Czajna!
Chodz tu !
niedziela, września 19, 2010
"How can you find someone like you when you are not yourself anymore ? "
.....................................................................................................................................................................................................................................................................
................................................................................................................
I to jest Prawda.
Tyle, ze pod ta cala powloczka to przeciez nadal JA.
Znienawidzone i ukochane JA.
;)
................................................................................................................
I to jest Prawda.
Tyle, ze pod ta cala powloczka to przeciez nadal JA.
Znienawidzone i ukochane JA.
;)
piątek, września 17, 2010
poniedziałek, sierpnia 30, 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)