czwartek, stycznia 22, 2009

na Mielczarze u Gochy :)

(19 stycznia 2009 ) Ada pojechala odwiedzic mala Tamare :)
Ja Goche znam od ... 25 lat .... to juz cwierc wieku ... niewiarygodne.
Spotkalysmy sie w SP nr. 175 ... w klasie 1a
I choc czas mknie do przodu zmieniajac nas w matki, zony .... i co jeszcze nie wiem .... ten KLIMAT miedzy nami .... mysle POZOSTANIE.
Bo wystarczy ze spojrze na Goche a juz wiem, jak sie czuje.
Chyba z nikim nigdy nie bylam tak blisko i chyba juz nie bede.
Gocha ...



Ada z Mirka - Mama Gosiaka

MY i nasze dzieci (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)




Ada na krzeselku Tamary i w skarpetkach po Tamarze :)


Nasze Dziewczynki .........












Juz w poneidzialek John leci do Dublina ... szukac dla nas mieszkania ....
propozycji jest kilka a wszystkie chatki swieca nie pustka lecz pieknoscia.

Prawdopodobnie juz na poczatku lutego wynosimy sie na podboj nowych ziem ;)

Choc pewnie niczego podbijac nie bedziemy.
Zastanawiam sie w ktora strone przyjdzie mi pojsc i co tak naprawde chce robic, gdy dziecie odchowam ... bo ponoc powrot do zawodowego zycia jest niezwykle wazny i jak sie szybko nie wroci to DUPA,DUPA,DUPA - juz sie wracac nie chce .... i tylko sie wymysla i racjonalizuje by w domu na zawsze pozostac.
Przy zalozeniu jednak, ze nic nie jest na zawsze ... ( a to nawet nie hipoteza, ale wrecz aksjomat ).
Pozostac wiec w domu zawsze sie nie da.

Zaangazuje sie na poczatek w dzialalnosc wolontariacka .... jeszcze nie wiem gdzie ale juz szukam.

Szybko to wszystko sie dzieje Bracia ....
Ta Droga, te przeprowadzki ...

Ale ... z Ada .... wszystko choc trudniejsze, to latwiejsze i lepsze jest i jasniejsze.

Sens widze, swiatlo, swiatlo
hehehehehehehehhe

Brak komentarzy: