czwartek, sierpnia 03, 2006

MNISIEGO ZYCIA KONIEC

Wychodzi na to, ze koniec z mnisim zyciem Sylwi P.
To zapewne powod do radosci .... i winnam odspiewac Ode do Radosci .
I ciesze sie, ze przybywa jutro John. Z odleglej Ameryki do odleglej polskiej krainy.
Mnisie zycie mi odpowiada. Coraz wieksza mam pewnosc, ze moglabym zaszyc sie na odludziu. Wsrod drzew i zwierzat, ksiazek i kartek papieru do zapisania. Wsrod sera, jak w Tyncu i chleba, cobym sie go piec nauczyla. Z Tungusem i z Johnem i z wizytami ludzi od czasu do czasu.
Lubie mieszkac sama. Szczegolnie lubie mieszkac sama na Zgierskiej. W moim dawnym domu. Tu spi mi sie najlepiej, najdluzej i tu najmniej chce mi sie wstawac rano.
Moj stary pokoj nic sie nie zmienil jest tylko brudniejszy.
Uwielbiam to miejsce.
Wczoraj zadzwonilam do macka Berdysza. Okazalo sie, ze znow stracil dom i mieszka na polach .... z psem i bratem. Zmartwilam sie , pojechalam, chcialam ratowac .... i wtedy okazalo sie, ze jemu potrzebny jest chleb i pasztet i ze w zasadzie wcale ratunku mojego nie chce. Bo moj ratunek wiazalby sie z wyrzeczeniem wolnosci. Musialby pracowac i nie pic ..... ( moglam zalatwic mu malowanie chaty kolezanki .....).
Eh .... Najwazniejsze , ze Berdysz zdrowy ( ponoc wysiadly mu tylne lapy).
Usiadlam sobie z Mackiem i jego bratem ( brat lezal) pod krzakami na polach, zapalilam .... i tyle.
Ludzi na sile sie nie ratuje.
Moja przyjaciolka Juli bardzo odzyla po wizycie u mnie niedzielnej, kiedy to uswiadomila sobie, ze zly maz moze jej zaszkodzic, ale dzieci jej nie odbierze. Wyjechala z nadzieja. Nadzieja jest wazna.
W razie czego - powiedzialam jej - przybywasz do pabianic z dzieciakami i mieszkamy razem, jakos sobie poradzimy.
Staram sie dystansowac do ludzi .... bo mam taki klimat : do niektorych sie zblizam i czuje sie odrzucona. Nie chodzi o partnerow, chodzi o przyjaciol.
A dostac kopa w oko od przyjaciela to zawsze oslepia :)
Sie oslepic nie dam.
Skupie sie teraz na Johnicy Ukochanicy. To Moj Czlowiek.
Zapomnialam juz jak milo jest z kims mieszkac, czas sobie przypomniec.
Umalowalam sobie na fioletowo kredka oko i .... wygladam bardziej cywilizowanie.
John przybywa ...
Wczoraj smielam sie, powiedzialam: - Przybywasz by zrujnowac mi zycie .... hehehheeh - A on na to : - Ty juz moje zrujnowalas ...... - hehehehehhehehehehhehe

Brak komentarzy: