Wczoraj biegalismy z Johnem i Tungusem.
Bieganie jest medytacyjne.
Sloiki z ogorkami czekaja na zime i przy zalozeniu ze cokolwiek zakladam - to zjem je razem z Johnem.
Biegamy i gramy w banbingtona i gadamy gadamy godzinami o polityce: o wywiadach ze Zbigniewem Brzezinskim, doracda prezydenta Cartera.
O tym, ze nazywanie wrogow terrorystami to specyficzna manipulacja jezykowa, stosowana juz w czasach komunizmu, kiedy kazdego obywatela, ktory stal w opozycji nazywano wrogiem ustroju.
Rozmawiamy o tym, ze nazywanie wrogow ..... bandytami, jest demagogiczne, ze to slogan nad slogany.
I o lobby Zydowskim w USA .... i o Hezbollahu, ktory jest czescia Libanskiega rzadu .... i o moscie Golden Gate, gdzie Amerykanie tak chetnie popelniaja samobojstwa .... I o stabilizacji rozmawiamy .... I o przyszlosci tez :)
Podoba mi sie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz