Rozmawialam z Lusesita przez telefon i ta rozmowa uswiadomila mi jak bardzo tesknie.
Juz planujemy wspolny sylwestrowy wypad. Tylko, ze do sylwestra jeszcze TYLE miesiecy.
Irlandia sloneczna. Zaskakujaco. Prawdziwe tropikalne lato. Wczoraj poszlam z Lulu na Kliff i pozwolilam jej chodzic samej. Zlapala mnie za reke i szlysmy razem. Lulu nigdy nie chodziza reke. Jest niezalezna. Lubi usiasc w pokoju obok i bawic sie swoim komputerem. Jak robi sie senna mowi " Aaaaa" , bierze poduszke i pakuje sie do wozka , bo Lulu zasypia w wozku.
Lulu wlasnie spi i John tez.
A ja nie spie.
Czuje sie dobrze.
Troche boli mnie kregoslup.
Ale tylko troche.
Nie umiem dzisiaj napisac wiele Moi Drodzy Przyjaciele.
Spiewamy sobie z Lulu i tanczymy. Lulu juz robi prawie piruety i wyrzuca raczki do gory.
I tak to sobie jest.
La la la
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz