Na każdego Sylwestra przygotowuję playlistę,
Muzyka na sylwestra ma być skoczna i radosna, ja jednak
nigdy nie przestrzegam tej zasady – przygotowuję listę z dużym uwzględnieniem
mojego nastroju, z uważnością na nutę wewnętrzną, nie na mody.
W tym roku, żegnając stary rok, jestem w nastroju białorusko
-ukraińsko-leśnym.
Białoruskim, bo dopiero wróciłam z Puszczy, którą dzielimy z
Białorusią. Moja rodzina ma też białoruską historię, stryj Piotr Siergijewicz
artysta malarz w szkole Ruszczyca w Wilnie, oddał swoje serce Białorusi i za
Białorusina się uważał.
Przy organizowaniu jego wystawy, powstał nawet na tej
płaszczyźnie konflikt, bo moja ciocia Marysia twierdziła, że Piotr Siergijewicz
był Polakiem.
Siergijewicz to nazwisko panieńskie mojej ukochanej babci
Wandy z Siergijewiczów, później Dowgird. Dowgird to nazwisko litewskie. Cały
czas jesteśmy więc na pięknym wschodzie.
Kocham Wschód.
Na Wschodzie jest dużo prawdy i serdeczności, nawet na
Podlasiu, jest jej więcej.
Nie będę pisać jednak o tym, bo żegnam 2019.
To był podarowany rok, bo choć o tym nie pamiętamy, każdy
rok jest podarowany. Każdy dzień, każda sekunda, każde przebudzenie. Każda
wspólna radość, a nawet każda wspólna awantura.
I za to jestem wdzięczna. W Nowym 2020 życzę sobie i Wam moi
Bracia i moje Siostry ukochane –
wiary w siebie, zdrowia dla Was i Waszych bliskich i
żebyście w lesie dostrzegali nie tylko drzewa, ale i duchy tych drzew.
Przede wszystkim jednak życzę Wam i sobie, żeby Los był dla
Was łaskawy, by zręcznie ważył Wasze losy. Z Miłością.
Życzę Wam - nie spełnienia marzeń, ale żebyście chcieli
mniej.
Żeby mniej Wam wystarczało. Bo wyjść do lasu trzymając się z
ręce, z córką, mężem, żoną, przyjaciółką, ze smyczą i psem - to jest bardzo
dużo.
Wystarczy obiad przy stole z kimś, kto jest dla nas światem.
Tego Wam życzę w 2020 i zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz