Jak sie w pewnym wieku (heheheh) poznaje n o w y c h ludzi (hehehe), to ..... poznaje sie albo (albo albo) .... oddane i niecharyzmatyczne mamusie albo ..... (uwaga) ..... starzejace sie stare panny, ktore swoje doswiadczenie zyciowe juz maja i maja juz swoje przyzwyczajenia i rytm dnia. Ten rytm, to czesto praca i "uzerka" z bojfrendem. Najczesciej ten bojfrent jakis taki malo deklaratywny, odlegly, zawsze zajety (ale jest). Starzejaca sie rura, to zawsze na pozor wyrozumiala kobieta. Ale z pracy raczej niezadowolona a dla przyjaciol niezwykle wymagajaca. Szczegolnie dla nowopoznanych przyjaciol. Bo jesli znasz taka kobiete od pieluszek, to nadal pamietasz ja w warkoczykach na trzepaku i potrafisz zupelnie inaczej na nia patrzec. Patrzec przez pryzmat tego, co bylo.
A jesli tego pryzmatu brak ? - bo oto na twojej drodze staje powiedzmy 35 letnia Zuzanna ..... i ...... juz nie ma tegiego zdrowia ( a kiedys to balangi do bialego rana), juz na diecie makrobiotycznej .... zero fajek, alkoholu raczej niewiele. Nadal jeszcze ladna jest taka starzejaca sie panna .... ale juz tu zmarszczka, tam zmarszczka .... tu sadelko, choc czesto figura nadal gitesik.
I jako ze taka pani pracuje, to moze sobie nawet na wiele pozwolic, na nowe mieszkanko czasem, na bluzeczke z dobrego sklepu, na trakingowe buciory za kupe kasy. Bo skoro juz pic nie moze i palic to chociaz wyskoczy czasem "w las dziki" i dziewiczy z nadzieja, ze odslonia sie przed nia Mgly Avalonu.
Starzejaca sie panna, ktora wlasnie poznales bedzie przemila i uczynna, zawsze pomoze Ci ogranac mieszkanko po drobnej imprezie ( tylko takie bowiem wchodza w gre). Nie nawali ......i wszystko niby bedzie uroczo i juz sie cieszysz, ze masz nowa dobra kolezanke a wtedy - ona zaczyna byc humorzasta. Kobiety z natury bywaja humorzaste. Jednak starzejace sie kobiety, niespelnione, dawne kolorowe motyle ....... to jedno wielkie nastrojow mlynskie kolo ..... I raz usmiech, raz jesienna chmura .... i znow usmiech ......
I chmura .........
Dlatego ja nie umiem sie zaprzyjaznic z kims, na kogo nie moge spojrzec przez stary dobry pryzmat naszych szalonych czasow.
Taka kobiete wolna, kolorowa zeby znalezc. Gdzies w tu i teraz. Intelektualna, realizujaca cokolwiek. Taka od Tolstoja .... taka Karenine.
Taka z krwi i kosci ... co to nadal potrafi zaszokowac .....i wesprzec. A nie tylko trwac w swojej martwocie, w swojej stagnacji ...... wsrod swoich dziwacznych norm. Takiej kobiety z nory to ja nie chce.
A takie staja na mojej drodze, Szare Myszy Nornice.
A moje stare piekne przyjaciolki kwitna beze mnie w swiecie.
Mysle sobie, ze nawet taka Nornica jest moze dla kogos Piekna Przyjaciolka. Na pewno jest.
Tak .....
Ale ja juz sie nie przebije przez ten mur, przez ta gline stwardniala, nie znajde pod ta powloka - skorupa duszy..
Nie dotkne Prawdy.
Nowopoznane mamuski to omijam lukiem .... jakim omija sie ....... no wlasnie ...... jakim sie omija wlasnie to.
Autorytarne, zawsze z chusteczkami bobo albo bejbi pod reka, ze snackiem .... i soczkiem - sroczym wolnym kroczkiem. Czasem strojne i bogate, czasem biedne i w lachmanach. I rozmowy ....... Rozmowy? Nie , nie ..... mamuski nowopoznane nie rozmawiaja, one komunikuja. Komunikuja NUDE.
Chce do Ilony i do Karo!
Chce do Megan!
Chce w swiat, ktory jest jak woda na Skiathos.
Gdzie widze dno.
A na dnie piasek.
Chce tam gdzie ludzie mnie rozumieja i kochaja.
Bo tu nie umiem kochac i rozumiec nowych przyjaciolek.
A o milosc wlasnie chodzi . I tylko o to.
1 komentarz:
Jestem z Toba, totalnie!
Prześlij komentarz