„Gdybym mieszkała w lesie, mogłabym mieć z a w s z e brudne stopy”
dzika dziewczyna
Gdybym mieszkała w lesie, mogłabym zawsze, zawsze mieć brudne stopy. A tutaj, tutaj nie mogę, bo to dziwnie wygląda i nieestetycznie, szczególnie wśród setek wypielęgnowanych stóp.
Gdybym mieszkała w lesie ... pewnie też szukałabym i tęskniła za niewiadomo czym. Za czymś innym. Bo zawsze za czymś innym , niż to co jest, tęsknie.
Chyba jestem na coś chora. Na początki bez zakończeń, na przykład.
Na pragnienie, którego nasycić się nie da.
Myślę, że było i jest wiele takich kobiet. Niby poszukujących, takich które niby się odnajdują ale tak naprawdę wcale się nie odnajdują.
Teraz na przykład jestem skazana na czekanie. Sama się na czekanie skazałam, rezygnując z życia. Odkładając życie na potem.
Przykładna dziewczyna
Ni chce mi się na siebie patrzeć. Widzę słomę gotową do podpalenia. Widzę słomę zamiast włosów i zapał słomiany, widzę. Jestem przestraszoną dziewczyną, kobieta. Jestem osamotniona piekielnie ale już na tyle zniechęcona, że nawet ręki po nowe nie wyciągam.
Nie wyciągam ręki, bo mam brzydkie, obgryzione paznokcie. Wstyd takie nosić, kiedy tysiące wokół ma paznokcie plastikowe.
Przestraszona dziewczyna
Jedno jest dobre, chce mi się walczyć. Mam dynamit pod skórą. I niecierpliwość. I chcę systematycznie do celu, choćby do małego celu. Ustawić się, dobrze wymierzyć i strzelić i trafić.
Wojowniczka
Co najmniej cztery dziewczyny we mnie. Bo można by jeszcze znaleźć alkoholiczkę, po ojcu. Hazardzistkę po dziadku. Hrabiankę po babci. Samotnicę .... i wampirzycę – wpływ filmów obejrzanych w dzieciństwie.
No i pokutującą Magdalenę. Z obrazów i pieśni.
I zaklinaczkę węży. Zaklinaczkę, która coraz mniej wierzy, że coś z sobą zrobi i coraz bardziej akceptuje ten fakt.
Pod ścianą stoi kominek, który pamięta starą kobietę. Rozdawała dzieciom bułki, kiedy były głodne. Ustawiała sceny, na których dzieciaki śpiewały swoje piosenki i tańczyły i robiły fikołki.
Siedzę przy tym kominku z nim, stopy odkryte, brudne. Paznokcie poobgryzane. Uśmiecham się, bo wiem, że mnie pragnie. Uśmiecham się, bo jestem wolna od pragnień. Może to bardziej powód do płaczu.
I mówię mu tak :
Wiesz co .... następnym razem jak będziesz chciał się ze mną kochać .... nie ciągnij mnie na koniec świata, nie rozpalaj ognia we wszystkich dostępnych kominkach, tylko powiedz, że mnie kochasz. To wystarczy. Jeśli mnie pragniesz ..... powiedz, że mnie kochasz, ale powiedz to tak, żebym to usłyszała.
On patrzy nie na mnie, ale w rozpalony, stary kominek.
I dotyka włosów po omacku.
A mnie się wydaje, że jego chwila minęła.
Że minęła już dawno, ale wcale nie jestem o tym przekonana.
I wiem, że wolałabym być dzieckiem jedzącym bułkę, ale jestem już kobietą.
Wstaję .... i wychodzę na boso. Najpierw w dół po schodach .... później na podwórko, po kamieniach ...... Jak zimno i intensywnie i jak dobrze.
Stopy bolą .... Chodzenie po ziemi boli.
Nie zatrzymuję się ... licząc, że ktoś podążą moim wyraźnym śladem. Zostawiam wyraźne ślady
A jeśli za mną nie idzie? Jeśli to za szybko ?
Idę dalej, myślę, dochodzę do lasu, już świta.
Co tu robisz? –
Co tu robisz taka brudna ?
Idę ... jak się idzie tyle godzin, to .... można się ubrudzić.
Pięknie ! – mówi
Pięknie? – dziwie się
Pięknie wyglądasz .... -
Skąd wiesz, skoro patrzysz w ogień ? –
Pytam pochylonego nad ogniskiem.
Przyszłam. Na boso, żebyś mnie rozpoznał ... żebyś mnie nie usłyszał .....-
Czekałem na ciebie
Kocham cię –
Dziewczyna w drodze
19 maja 2006 Epa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz