Mam matke szaloną, starego profesora, który jest moim ojcem, miałam chłopaka - zwał się Lu, mam przyjaciela Kaczora i Tungusa Boya - to mój pies. Wychodzi z opisu, że jestem "posiadaczką" - ludzi - nie rzeczy. Zresztą nie jestem wcale posiadaczką ... posiadanie odziera ze szczęscia a ja pracuję nad byciem szczęśliwą, odkrywam, że jestm ... well
sobota, czerwca 27, 2020
Duszność
Duszę się przy każdym obiedzie, coś co kiedyś miało trzymać rodzinę razem jest przykrym przełykaniem i brakiem apetytu.
Dziś na spacerze Ada dostała szału bez powodu.
Wróciłam z tego właśnie spaceru na "obiad".
Spagetti dla niej zrobione przez niego .... zawijasy dla nas zrobione przeze mnie, znienawidziłam gotowanie.
Chiałabym wyprowadzić się jeszcze dziś, z psami, na zawsze, daleko stąd.
Moja rodzina miała być czymś innym, miała być radością, jest kością w gębie, kością w gardle, jest dusznością. Jakbym miała astmę albo rozedmę.
Tak czuję z z nimi dziś.
Z nim. Na niego mam tylko jedno słowo, sprawdźcie w słowniku, co znaczy: indolencja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)