czwartek, sierpnia 29, 2019

Zgoda buduje, niezgoda .... sami wiecie


Dziś ( piszę to na świeżo) odzyskałam Moją Przyjaciółkę, właściwie chciałam napisać: Siostrę. Bo nie wiem, czy wiecie mam w realu dwie siostry. Prezent od ojca. Tylko,  że co z tego. Najmłodszą widziałam 12 lat temu, kiedy byłam jeszcze w ciąży, średnią zaraz po urodzeniu Ady - 11 lat temu.
Jest więc więź krwi (zawsze uważałam, że te więzi są bardzo mocne). Tak więc mam te Siostry krwi (pół-krwi) i NIC.
Z jedną dzieli mnie  ocean, z drugą 300 km. Dzielą nas też wszystkie  lata, których nie spędzałyśmy razem, wszystkie sekrety których sobie nie powiedziałyśmy, bo nie żyłyśmy pod jednym dachem.
Dzielą nas już eony czasu.

Dziś odzyskałam Siostrę, która z krwią i nie ma nic wspólnego, oprócz tego że obydwie co miesiąc krwawimy.
Dziś odzyskałam Moją Martynę.
Po trzech latach milczenia, spotkałam ją w kawiarni, w której wcale mnie miało nie być.
Przeznaczenie znalazło drogę.
Cieszę się i czuję ulgę.
Czuję radość, że znów będziemy się sobą dzielić.
Że będziemy się razem starzeć i wspierać i już nigdy suę tak głupio na siebie nie obrazimy.
Bo jesteśmy lepsze i mądrzejsze.
* Mam też Brata. Poznałam go dopiero kilka lat temu.
I choć też tego naszego "razem" było w życiu niewiele, to kocham go, bo jest dobry.

*To był jasny i spokojny dzień z M.
Fajnie, że dziś do mnie wpadłaś, Martyna. Kocham Cię.