środa, maja 03, 2017

"Pomagam tylko polskim dzieciom"


"Pomagam TYLKO polskim dzieciom"

Ta deklaracja nie jest oczywiście moja ... to deklaracja zasłyszana.
Padła, jak trup na polu bitwy podczas pewnej imprezy.

"Pomagam TYLKO polskim dzieciom, bo najpierw trzeba skupić się na tych, którzy są najbliżej. Najbliżsi winni być pierwsi" - tutaj pojawił się wtręt niby biblijny, ale o ile mi wiadomo biblijne słowa mówią o  uniwersalnej miłości do bliźniego, a nie tylko o miłości do sąsiada i koleżanki.

Kiedyś oburzyłabym się na takie słowa, bo młodość jest burzliwa, a moja była pewnie wyjątkowo. Teraz jednak wymyśliłam lepszą odpowiedź, na takową deklarację. A właściwie dwie bardzo proste odpowiedzi:

- To wspaniale, że pomagasz TYLKO polskim dzieciom! Pomagaj im, angażuj się, a zmienisz świat na lepsze. Pamiętaj jednak, że pomaganie to nie tylko gadanie, pomaganie to akt, czyn. Więc jeśli pomagasz tym polskim potrzebującym dzieciom, a nie tym obcym np. syryjskim, czy innym, to bardzo szlachetne. Wysyłaj smsy wspierające organizacje, organizuj zajęcia w świetlicy środowiskowej, odmaluj kuchnię w domu dziecka, oddaj ubranka po swoim dzieciaku do pogotowia opiekuńczego.  Zostań wolontariuszem . Działaj .... pomagaj. To ma sens. Brawo -

Odpowiedź druga jest bardziej zaczepna i niestety często demaskująca:
- Pomagasz tylko polskim dzieciom, ok - a w jaki sposób im pomagasz, co takiego konkretnie robisz dla potrzebujących dzieci z sąsiedztwa? - 

Konkretne pytania, kiedy ktoś nie ma konkretnej odpowiedzi, mogą być naprawdę denerwujące.
Bo często okazuje się, że owszem człowiek ma taki pogląd, ale nigdy nic z tym nie zrobił, wścieka się na tych, co pomagają "obcym", ale sam nigdy nie pomógł nawet swojakowi. Temu przysłowiowemu: polskiemu dziecku.

Niech każdy pomaga KOMU CHCE, byle pomagał. Byle się ruszył. Pomagajcie komu chcecie, ale róbcie to, Siostry i Bracia.
Amen.