Kontestacja to takie pięknie brzmiące słowo.
Dziś 28 września (środa) 2016 roku - Gazeta Wyborcza nawołuje, żeby w poniedziałek 3 października Kobiety nie szły do pracy, żeby sparaliżowały kraj, który odmawia im PRAWA do decydowania o sobie, a w zamian sam chce o Kobiecie decydować. Sprowadzić ją do poziomu przedmiotu, który nie myśli i nie czuje.
Byłam dziś w Domu Małego Dziecka. Pachnie tam niemowlakami, pieluszkami i zasypkami. Panie są bardzo miłe. Znają życie. "Są kobiety, które się nie zabezpieczały i nie będą się zabezpieczały, nawet jeśli antykoncepcja byłaby za darmo".
Takie kobiety rodzą dużo cennych dla Polski dzieci. Te dzieci wychowują później instytucje, a częśc z nich rodziny adopcyjne. Ten drugi przypadek jest akurat tą piękną wersją ze szczęśliwym zakończeniem.
Podobno adopcji jest sporo. Tylko, że Rodzice adopcyjni "biorą" jedynie ZDROWE dzieci. Nawet jak się okazuje, że jest wada kręgosłupa u niemowlaka i da się ją leczyć ale jeszcze nie wiadomo, jak się rozwinie, to rodzice adopcyjni nie decydują się na przysposobienie takiego malucha.
Zakaz badań prenatalnych = wiele dzieci w domu małego dziecka, bez szansy na adopcję albo z bardzo małą szansą.
I jeszcze tylko konkluzja na sam koniec: moja koleżanka Monika niedawno została mamą. Jak przewija swoją małą, to uśmiecha się, cały czas do tej Olgi gada, całuje brzuszek. Zachwyca się.
Dziś widziałam masowe przewijanie dzieci w instytucji. Sterylnie. Wszystko tak jak trzeba. Dziecko bezpieczne na przewijaku. Jedno hopsa, drugie hopsa, trzecie ... Panie rozmawiają miedzy sobą i przewijają. Niemowlaki wielkości kurcząt. Takie niekochane kurczaki.
Do zobaczenia w niedzielę na marszu, a w poniedziałek na wypełnionych strajkującymi kobietami ulicach.