środa, grudnia 26, 2007

1 Dzien Swiat

Rodzina Johna i ja w moim plaszczu w kratke nowym, ktory wyszedl jakos tak malo fotogenicznie (???). Wlasnie .... wszyscy watpili serdecznie, ze jestemw ciazy i pytali mnie GDZIE wielki brzuch .... a ja odpowiadalam : my tylko tak z ta ciaza zartowalismy ...... - i oni juz nie wiedzieli w co maja wierzyc .... ( Tymczasem Ada wlasnie kopie :)



Odwiedzilismy kuzyna mamy Johna - Joe. To u niego co roku odbywa sie tradycyjne przyjecie, na ktore kazdy gosc przynosi prezent ... ktory pozniej inni goscie losuja ... i tak staja sie wlascicielami przypadkowych rzeczy.
Tym razem na przyjeciu byla ( z pochodzenia Polka) Kyle, ktora jest w Armi. Kyle wylosowala nasz prezent : wojskowy niezbednik: kompas, scyzoryk, metalowy kubek etc i byla wyjatkowo zadowolona. John wylosowal zestaw do masazu SPA, a ja czekoladki .... Postanowilam wiec zamienic sie z Johnem i miec te do masowania szczotki :) Teraz mi sie pewnikiem przydadza :)

Sympatyczny klimacik byl na tym swiatecznym obiedzie.

Wrocilismy do domu a tam czekali juz na nas Shannon, Mat i Devi.
Przyjechali z Pensylvanii zeby spedzic z nami troche czasu. Pensylvania brzmi jak Transylwania troche.

Wczoraj uszkodzilismy krzeslo i dzis przez przypadek usiadla na nim Shannon i krzeslo peklo i Shannon spadla na podloge. Zobaczylam tylko jej stopy , bo stalam akurat w kuchni ! I uslyszalam huk i pognalam do pokou. Nic jej sie nie stalo na szczescie.

Juz 2:00 w nocy -zdecydowanie czas na sen. To byly baaaaardzo intentensywne Swieta.

Brak komentarzy: