sobota, grudnia 29, 2007

Szczesliwego Nowego Roku 2008 !

Sunset Walk /Spacer o Zachodzie Slonca ... nad Atlantykiem ( od razu mysle sobie o Slowackim i czuje jeszcze wiekszy ROMANTYZM ) ....ale bez dramatyzmu, bez ....








Wszyscy patrzymy w tym samym kierunku a ja jestem najszczesliwsza istota na ziemi, co chyba widac, co widac na pewno .... na 100% ( 100% wymarzonych procent )

BOGOWIE!





My dzisiaj ....


Ada i John czynia mnie najszczesliwszym z ludzi ....





Amy & Detta ( best friends)




Siostry


Kathleen i Barbara na plazy w Hull, odwiedzaly ja czesto jako nastolatki ... taki moment wspomnien o zachodzie slonca ( Kathleen & Barbara at the beach in Hull, they used to visit this place as teenagers .... sweet moment of remembrances just before the sun set )

Piekny spacer, na mysl o nim moje serce .... drzy radosnie .... Dzis wybieramy sie tylko z Johnem ( nadal mamy gosci ) na romantyczny obiad ..... zaraz po zakupach .... W domu pachnie czekoladowym ciastem .... a moje serce zmienilo sie w czekoladowe ciasto. Mozna je zjesc i jest slodkie i cieple i pyszne .... jest jak marzenie .... Chcialabym krzyczec Chwilo Trwaj - ale nie .......

Nawet taki piekny spacer musi przeminac. Niech wiec zyje przemijanie ...........

I tak na Nowy Rok cos Wam powiem, wylosowalam ta mysl w chinskim ciasteczku z wrozba:

"The pleasure of what we enjoy is lost by wanting more"

"Przyjemnosc tego z czego sie cieszymy, co mamy, zostaje zgubiona gdy chcemy wiecej ...."

Nie chciejmy wiec wiecej kochani , ok ?
Caluje Swiatecznie i prawie Noworocznie

środa, grudnia 26, 2007

1 Dzien Swiat

Rodzina Johna i ja w moim plaszczu w kratke nowym, ktory wyszedl jakos tak malo fotogenicznie (???). Wlasnie .... wszyscy watpili serdecznie, ze jestemw ciazy i pytali mnie GDZIE wielki brzuch .... a ja odpowiadalam : my tylko tak z ta ciaza zartowalismy ...... - i oni juz nie wiedzieli w co maja wierzyc .... ( Tymczasem Ada wlasnie kopie :)



Odwiedzilismy kuzyna mamy Johna - Joe. To u niego co roku odbywa sie tradycyjne przyjecie, na ktore kazdy gosc przynosi prezent ... ktory pozniej inni goscie losuja ... i tak staja sie wlascicielami przypadkowych rzeczy.
Tym razem na przyjeciu byla ( z pochodzenia Polka) Kyle, ktora jest w Armi. Kyle wylosowala nasz prezent : wojskowy niezbednik: kompas, scyzoryk, metalowy kubek etc i byla wyjatkowo zadowolona. John wylosowal zestaw do masazu SPA, a ja czekoladki .... Postanowilam wiec zamienic sie z Johnem i miec te do masowania szczotki :) Teraz mi sie pewnikiem przydadza :)

Sympatyczny klimacik byl na tym swiatecznym obiedzie.

Wrocilismy do domu a tam czekali juz na nas Shannon, Mat i Devi.
Przyjechali z Pensylvanii zeby spedzic z nami troche czasu. Pensylvania brzmi jak Transylwania troche.

Wczoraj uszkodzilismy krzeslo i dzis przez przypadek usiadla na nim Shannon i krzeslo peklo i Shannon spadla na podloge. Zobaczylam tylko jej stopy , bo stalam akurat w kuchni ! I uslyszalam huk i pognalam do pokou. Nic jej sie nie stalo na szczescie.

Juz 2:00 w nocy -zdecydowanie czas na sen. To byly baaaaardzo intentensywne Swieta.

wtorek, grudnia 25, 2007

Moja Pierwsza Samodzielna Wigilia

Juz PO wielkiej uczcie :) Widac jeno resztki zastawionego stolu ...
Na II Planie John, choinka i rozwalony Tungus zarta geba.

Nasz post-wigilijny stol


Mama Johna - Kathleen z jednym ze swoich prezentow
:)



Santa John - Swiety Mikolaj John rozdaje prezenty! Prezentow byla cala gora!
Ja musialam byc bardzo grzeczna bo dostalam IPOD'a ... 80GB ... Cudownego - bede sobie na nim sluchac muzy, ogladac filmiki i przechowywac zdjecia. Me is happy :)


Tom rozpakowuje swoje prezenty, w lewym dolnym rogu widac pysk Tungusa, ktory bardzo Toma pokochal. Staral sie sklocic go z Barbara, jego zona - na nia warczal, jego adorowal.



Prezentownia :)


Chlopaki wesza pod choinka ;)


John/Choinka/Prezenty


Uwaga: to dowod naszej wielkiej Chwaly: PIEROGI .... obok pierogow smazone na wzor Babci Wandzi uszka z grzybami ( chyba 80 sztuk uszek upletlismy z Johnem), w kubeczkach jest KOMPOT z suszonych owocow, w miseczkach 2 salatki: jazynowa i jajeczno - pieczarkowa z majonezem, Sledzik kupny tez stoi na stole i chrzan polski i polski chleb :)


A tutaj: barszcz czerwony na grzybowej wodzie ( przepis Cioci Bozenki), w nim uszka na modle Cioci Bozenki - gotowane z grzybami. Barszcz wyszedl zachwycajacy :) Delikatny, wysmienity. Nigdy nie uslyszalam tylu pochwal mojej kuchni, co przy wigilijnym stole dzis :)
I swieczka cynamonowa plonela .... i pieknie pachnialo. I John bardzo mi pomagal robic te wszystkie dania :) Merci John :)



Pod choinka: MY ... nasza TROJKA a RACZEJ NASZA 4 :)

Bardzo sie udala Moja Pierwsza Samodzielna Wigilia. Pysznie bylo i cieplo i serdecznie i czule. Tak jak byc powinno. Ale przygotowania prawie doprowadzily mnie do placzu ..... Wczoraj jakies 7 godzin przy garach .... i dzis rano tez ....
Zaniedbywalam nawet Ade ... bo ona kopie jak ja odpoczywam, a nie mialam czasu odpoczywac wiec ... Ada starala si ekopnac jak przysiadlam gdzies na momencik ..... Eh ... ale w koncu jej sie chyba znudzilo, zrozumiala, ze nie bede interaktywna ....
I tak to bylo .... ( w przerwie gotowania gralismy w karty, w remika .... i zaraz znow zagramy i gittes jest) .

WESLYCH SWIAT KOCHANI !!!!

środa, grudnia 19, 2007

KOPU KOPU KOP!


Ada kopie jak szalona, musiala jak mniemam nabrac masy szalenczej i pewnie wazy juz ponad pol kilo a jej noga jest jak kick box'era ...wiec mnie nawala, jeszcze w brzuchu a juz gotowa zmierzyc sie z calym swiatem ! A moze to jednak koles i stad ta niewymowna sila .... He he he

Przywzyczalam sie juz, ze Dziewucha, wiec oby Los figli mi nie platal.

Zajelam sie ostatnio mocno kuchnia .... jak na "babe w domu" przystalo. Zreszta doswiadczenia kobiety domowej sa mi nowe wiec sa mi ciekawe ( dziwna skladnia ale coz)

Dzis zaproponowalam zupke z brukselek a na drugie kurczak z ziemniakami i gotowana marchewka .... John nadal nie moze sie ruszyc a za 15 minut zapieprzamy na silownie i basen!

Troche mnie brzuch pobolewa ale mysle: Ada sie rozrasta i musi byc dla niej miejsce .... a robienie tego miejsa nie przychodzi bezbolesnie. Ponoc wszystko co wielkie rodzi sie w bolach ....... Zawsze myslalam, ze w bolach powstaja tez literackie i filozoficzne dziela .......... a niemyslalam ze Mala Ada. A jednak!

Mala Ada bedzie naszym wspolnym dzielem ....

Oby literackie pozniej nadeszly!

Mala Tamara - corka mojej przyjaciolki Gochy (znamy sie od 7 roku zycia) po raz pierwszy kilka dni temu byla na basenie, a ma chyba miesiecy 5! Ponoc Maluchy plywaja pieskiem i pieknie im to wychodzi.

Czytam Mgly Avalonu .... i rozmyslam nad kobiecoscia jako taka .... i moglabym o tym pisac i pisac .....

O tej nowej odkrytej potedze.

I pomyslec ze myslalam : skoncze trzydzieche i poznam czym jest zaiste kobiecosc. I skonczylam i nie poznalam.

Teraz na fali macierzynstwa nadchodzacego jak sztorm by wszystko zmienic .... poznaje lepiej.

Ale i tak najlepiej poznaje dzieki Johnowi .... i mojemu tu i teraz i dzieki sobie wreszcie ..... Dzieki samej sobie ....

Wiec bron i ciezka artyleria poszly w kat ..... zostaly zakopane, gdzie .... nie wiem .... W zamian przywdzialam ubior Westalki i domowego ogniska strzege w cieple.

Agresja obumiera bez oreza, gniew sie nie budzi jak wiekszosc niedzwiedzi zima ......

Nie brak mi atrybutow wojowniczki .... nie brak mi atrybutow mitycznej Diany .... nie brak mi wojny .... Nie tesknie za nia ....

Jestem jak stary wojownik, na szczescie nie na tyle jeszcze sterany walka ..... by zniweczyc wszystko, co nadchodzi ....

Pozostala mi z okresu oreza ... ODWAGA! I chwala za to Bogom.


poniedziałek, grudnia 17, 2007

choinka i pierogi jak Brzydula i Rudzielec ;)


W ramach przedswiatecznej proby zrobilismy dzis z Johnem PIEROGI ( wielkie podziekowania dla Cioci Bozenki za cierpliwe wyjasnianie mi na skype JAK sie owe pierogi robi ). Wyszly calkiem smakowite ... az 39 sztuk !!!!! Mniam , mniam , mniam .......
(proponuje zwrocic uwage na nasze piekne z wczoraj - nowe talerze ....... takie maja marokanskie kolory )


Pierogowy talerz Johna .....Dzona, jak pisze o Nim Gosiur :)



nasza choinka ...ponad 2 metry .... od podlogi do sufitu .... wisi na niej 60 bombek ...... i GRANATOW bu ha ha ha !



Pieknica ta choinka i zywa i pachnie i swieci .... cudenko takie :)

piątek, grudnia 14, 2007

SNIEG/SNOW/a po naszemu : SNIEGULA


zimowy zimowy Hull .... dzis .... i pomyslec, ze bylam przyzwyczajona do letniego krajobrazu ....


well .... Chlopak z lopata bylby dla mnie para ... l al al a


Dom sasiadow .... i sniezne zaspy



Ocean za siatka .... prawie jak w wiezieniu ..... a przeciez nic tak wolne jak ocean wlasnie nie jest


a to Hull dzis .... po nocnym odsniezaniu .... Taka mi wyszla fota troche ... RYBACKA ;)




wiem, wiem, wiem .... zarzucicie mi, ze prawie nic nie widac .... ale tak Hull wygladalo wczoraj od mniej wiecej 12:00 do 24:00 .... sniezna burza, ktora pobielila wszystko do okola .... jak sie WGAPICIE na maksa .... zobaczycie Johna z LOPATA ( nie, nie nie zakopuje zwlok : odsnieza, jak na mezczyzne przystalo ..... a my z Tungusem ..... chronimy sie w domu przed zawieja :)


środa, grudnia 12, 2007

na endorfiny - ADA :)


ubranka :)


Co zrobic by podniesc sobie nastroj ....? Wyobrazic sobie Ade .... Zeby bardziej Ja zwizualizowac, zrobilam zdjecia wszystkim ( prawie ) ubrankom, ktore Ada dostala od swojej babci Kathleen.

Rozlozylam te cudenka na materacu w moim pokoju .... uprzednio nakrywszy materac czysta kapa, zeby psie wlosy nie czepialy sie ubranek.
bluzeczki
Mamy sliniaczki, skarpeteczki i mamy pajacyki i jenasy nawet prawdziwe mamy i wszystko w slodkich kolorach i mieciutkie i juz sobie wyobrazam moja sliczna ciemnowlosa Ade w tych wszystkich ubrankach ........
Czuje sie jakbym dostala juz ubranka a za moment mialabym dostac Lalke ;)

To oczywiscie moze wydac sie niepowazne .... ale nie obchodzi mnie to.

Powod dzisiejszego zdenerwowania : slodki urzad pracy ( oby ktos go zbombardowal ..... a na pewno pracujace tam zgnile poczwary ..... no wiem, nie powinnam tak pisac, nie powinnam nawet tak myslec .... wycofuje to ...... ) la la la

wyznaczyly mi krzywe popaprane malpy wizyte na 2 stycznia 2008 ..... a moje tlumaczenie, ze wybywam do Bostonu i mnie nie bedzie w tym czasie skwitowaly : w takim razie jak wyjezdza sie na dluzej niz 3 miesiace trzeba ..... sie wyrejestrowac (!!!!!!) .....
Ojejku jejku ....... Jak sie nigdy w zyciu nie wysciubilo nigdzie nosa i jak sie slyszy ze bezrobotna ( na szczescie nie bezdomna jeszcze) samotna mama frunie sobie nad ocean to taka babe zzrera wscieklosc. A do tego taka baba jest stara i zgnila ...... i ...... no wlasnie ....

Nienawidzilam urzedu pracy od zawsze .... od czasu kiedy zaraz po studiach rejestrowalam sie tam jako absolwent ...... i patrzylam na to ludzkie ponizenie i myslalam : to jest miejsce by rewolucje zaczac ....

Ja jakos tak srednio umiem prosic.... panstwo o wsparcie .... nawet jesli oni mi sie nalezy .....

Chyba w rezultacie wybiore opcje prywatnego indywidualnego ubezpieczenia i nie bede sie nawet zblizac do budynku na KIlinskiego .... do owego urzedu pelnego grozy .....

Dosc dosc wsciekania sie .....

Nie ma sie wsciekac o co .....

Toz to pierdoly pierwszej wody ......

------------------------------------------------------------------------------------------------

Ada mnie uspakaja ..... a to przeciez ja winnam uspakajac Ja. Ada dzis kopala i pelna zycia byla :)

Ada jest fajna, najfajniejsza i ju znie moge si e doczekac zeby ja ubrac :)

W te Jej cudenka :)

I love My Ada and I love My John :)

wtorek, grudnia 11, 2007

Miesiac w Bosto i choinkowe plany


Bonjour

Dzis mija miesiac od kiedy znow znalazlam sie w Bostonie/Hull.

I to byl/jest dobry dobry miesiac.

Dzis kupujemy choinke, bedziemy ja kupowac w lodowatym deszczu bo pada ....

Tungus ostatnio zjadl cale maslo i sral ze az huczalo!

Dzis zapakowalam prezenty: dla Tamary i dla Mamy i dla Bozki i Krakowiakow i Gorali :)

Milo jest pakowac prezenty i milo jest prezenty dostawac, jakkolwiek w tym roku pewnie wiekszosc prezentow bedzie dla Aduli ( juz zaczynam zmieniac jej imie ).

I Gocha do mnie napisala maila wiec sie radowalam wielce. Z mamuska nie gadalam, bo podobno KOMPA OKUPUJE JAK OKUPANT ZBYCH ! ( Zbychu - badz czlowiekiem, dopusc mame do kopma :)

Wczoraj znow relaksowalismy sie na silowni i basenie, w ciagu 16 minut wspielam sie na 110 pieter a pozniej plywalam 40 minut :) I jak wrocilam do domuli okazalo sie, ze ledwo powlocze wszystkimi konczynami ...

Ale Ada kopie wiec wszystko ok.

Jak na siebie patrze to caly czas mowie: hej dziewczyna, wciagnij brzuch! - a potem sobie przypominam, ze to nie da za wiele ..... he he he

Przy wielkich cycach ten brzuch jakos taki mniejszy sie wydaje, bo 80 D juz z trudem i ciasnosci a nosze! To bylby czas perfekt na gwiazdorzenie w pornolach ..... w sensie : wielkie cyce bez silikonu! Bu ha ha ha .

Wciagajac brzuch i wypinajac biust koncze wiec ten wpiskarczemy, lomny karko etc etc.
:)