czwartek, listopada 29, 2007

Przepisy :)


Ciasto Czekoladowe ( niezwykle prosty przepis a ciasto jak marzenie )

Składniki:
  • 175 g miękkiego masła
  • 1 1/2 szklanki cukru pudru
  • 3 łyżeczki esencji waniliowej
  • 3 roztrzepane jajka
  • 1 1/2 szklanki mąki
  • 2 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżki kakao
  • 1 1/4 szklanki mleka
Sposób przygotowania:
  • 1. Włożyć masło, cukier i esencję waniliową do miski i ucierać do uzyskania lekkiej, puszystej masy.
  • Ciągle mieszając, stopniowo dodawać jajka.
  • 2. Przesiać mąkę do osobnego naczynia, dodać proszek do pieczenia i kakao.
  • Dodawać na przemian mieszankę mączną i mleko do masy maślanej, cały czas ucierając.
  • 3. Wylać powstałe ciasto do kwadratowej blachy o boku 20 cm, natłuszczonej i wyłożonej papierem do pieczenia.
  • Piec 55 minut (sprawdzić patyczkiem).
  • Zostawić ciasto w blasze na 10 minut, a potem przełożyć na druciany stojak do wystudzenia.
Wystarcza na kwadratowe ciasto o boku 20 cm
Piec w temperaturze 190°C
Porcji 10
Przygotowanie 30 min
Pieczenie 55 min
Kalorie 360
Tłuszcz 9,8 g
To bogate, wilgotne ciasto można podawać samo, z sosem czekoladowym lub śmietaną.
Można też przyozdobić wierzch ciasta polewą.

---------------------------------------------------------------------------------------------

PULAO, CZYLI RYŻ Z PRZYPRAWAMI I WARZYWAMI

1 szkl. ryżu (najlepiej basmati)
1/3 szkl. mrożonego groszku
1/2 czerwonej papryki
1/3 szkl. orzechów nerkowca
2 łyżki masła
1 łyżeczka kurkumy lub curry

Na średnim ogniu roztop masło w rondlu o grubym dnie. Dodaj kurkumy smaż przez parę sekund, aby wydobyć z przyprawy aromat. Następnie wsyp do rondla orzechy i praż je przez minutę, cały czas mieszając. Dodaj paprykę pokrojoną w drobną kostkę i praż ją wraz z orzechami przez następne 3 minuty. Na końcu wsyp ryż, nie przestając mieszać. Ryż po paru minutach powinien stać się przezroczysty. Wtedy zalej go dwoma szklankami wody, dodaj groszek i łyżeczkę soli, wymieszaj, przykryj i zagotuj na dużym ogniu. Gdy woda zawrze, zmniejsz ogień do minimum. Od momentu zmniejszenia ognia, nie mieszaj ryżu, gotuj go pod przykryciem. Jest gotowy, gdy wchłonie całą wodę (ok. 10 min). Możesz też wyciągnąć jedno ziarenko i ścisnąć je miedzy palcami. Ugotowane da się całkiem rozetrzeć.

To rowniez GENIALNY i prosty przepis! Kucharra Sylla - Poleca!



środa, listopada 28, 2007

26 listopada 2007



Ide poszukac muzy, ktora dzis bedzie mi towarzyszyc w pisaniu. Wybor padl na hiszpanska skladanke ... niestety nie umiem nazwac utworow na tej tajemniczej plycie ...

To taka muza, jakiej pewnie mozna posluchac w starej Meksykanskiej tawernie, pelna tesknoty i czegos jeszcze .... Spiewa kobieta, ktora WIE ....

Chce zeby Ada sluchala takiej muzyki razem ze mna i rozkszowala sie nia .... tak jak ja ... i odpoczywala przy niej, we mnie ....

Slychac nawet w podkladzie szum wody ....Mysle ze to jest piesn o milosci .... do marynarza na przyklad, bo niestety choc slowa wyrazne to nie rozumiem hiszpanskiego ...

26 listopada - dwa dni temu Ada pierwszy raz mnie kopnela a ja to poczulam, bo kopala mnie juz pewnie wczesniej tez ....

Poczulam i zamarlam, John przylozyl ucho do mojego brzucha i wtedy ona ( wie co robi ) kopnela go w ucho :)
Ale nadal slyszy ( na szczecie).

Plawie sie w teczowej rozkoszy, ktorej nic nie maci .... NIC

Z pokora i radoscia sie w niej plawie. Bo coz za postawe wobec zycia przyjac mozna, jak nie pokorna wlasnie ..... :)

Wystarcza mi to co mam, bo to co mam to i tak 1000 razy wiecej, niz .... moglabym sobie wymarzyc.

Mam Ade. I John jest. I Tungus i ocean i objadam sie czekoladowym ciastem, ktore sama pieke ...... i pyszna indyjska potrawa, ktora nauczylam sie gotowac. Moze Ada pochodzila z Indii i dlatego tak mnie smakowo zacheca do gotowania tamtejszych potraw. Nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzalo. Well .... Ada jest moze wiec pieknaHinduska ....? O duzych ustach i wielkich oczach .....

Nie moge sie doczekac, zeby Ade zobaczyc. Zeby zobaczyc moja Pierwsza Corke ....

John zachowuje sie tak wspaniale pod kazdym wzgledem, ze to odbiera mi mowe.

Wszyscy chyba zachowujemy sie bardzo pieknie, z pokora ... ktora dzis zdaje mi sie najwazniejsza w zyciu.

Czuje , ze bardzo bardzo go kocham, ale mu tego nie mowie. W zamian powiem Wam o tym. Wam wszystkich, zebyscie mogli sie ze mna cieszyc albo zebyscie mogli mi zazdroscic .... heheheheheh, albo cokolwiek tam sobie chcecie.

Bardzo Go, bardzo Go, bardzo Go kocham. W kazdej seksundzie ktora mija i w kazdej, ktora nadchodzi. Nadchodzi wraz z Ada ...

Dzis wypisywalam ( muzyka robi sie silna i dramatyczna .... nadal o milosci .... ale burzliwej mocno jak mysle ..... ) kartki swiateczne. Napisalam jedna do mojego ojca. Tato! Dziadku! Tak sie zaczyna. He he he.

Czy ktos kto nigdy nie byl moim ojcem, moze byc dziadkiem ?
Mysle, ze tak.

Ada ma tate, ktory juz na nia czeka i ktory szalenczo ja kocha .....

Ada ....

Sylwia ...
John ...

Tungus ....

Nasza czworka.

Pozwole teraz Adzie posluchac hiszpanskiej - meksykanskiej muzy .... i powiem Wam czy zareagowala?
Chyba spi .... bo nie reaguje !


sobota, listopada 24, 2007

Spacer po Blue Hills



























Jakie KLIMATY sa kazdy widzi .... W Massachusetts panuje JESZCZE gleboka JESIEN ...
Mozna wloczyc sie po Niebieskich Wzgorzach jak po Wichrowych.
Dzisiejszy spacer zajal nam prawie 2 godziny.

JESC :)

piątek, listopada 23, 2007

Thanksgiving - Swieto Dziekczynienia

Wujek Charlie, John, Bonnie i Clyde - dwa beaggle :)


Charlie, Barbara, Johna ( w ciazy ) i Ja ... hehehehhe ... dotykamy Johna brzucha





Bernardetta ( siostra Johna), Babcia Kathleen ( mama Johna), Charlie, Barbara, John i Ja


Jean z Bonnie, detta, Kathleen, Charlie, Barbara, Johan


Wczorajsza Celebracja Swieta Dziekczynienia :)

wtorek, listopada 20, 2007

boskosc













W domu panuje temperatura lodowata ... na fali awarii ogrzewania .... ( wlasnie pan przyszedl naprawiac .... slychac zduszony Tungusowy Ryk Lwi ..... ) ... Dzis po raz pierwszy padal w HUll snieg.

Wybralam sie na psi spacer .... i blyskawicznie wrocilam po aparat bo widok byl .............
nieobliczalny ..... hehehehehe. Polozylam sie nawet na kamieniach pstrykajac jedno czy dwa ujecia ..... i nie interesowalam sie biegajacym luzem Tungusem ani przez chwile.

Slonce zaczelo znikac .... znikac .... znikac ..... pozostawiajac tylko te luny jak TECZA.

I nawet nie chodzi o to, ze to co zobaczylam zachwycilo mnie bardziej niz codziennosc ... ale zwrocilo moja uwage, ozywilo mnie .... sprawilo, ze chcialam zebyscie Wy tez mogli to zobaczyc.

Zimno .... i te swiatla ..... te kolory .... ten ocean, ta zatoka ........................

Zajadam wlasnie meksykanskie chipsy z bardzo ostrym sosem ... Sos jest troche w kolorze zachodzacego slonca.

Tak wyglada Kres Mojej Nocy - wlasnie. Pisalam o nim kilka dni temu.

poniedziałek, listopada 12, 2007

11 listopada w HULL


Jeszcze 10 listopada bladzilam w panice po Paryskim JDG lotnisku ( oj nie polecam) ... a tu juz jestem zupelni e gdzie indziej i nie bladze ....

Dotalam bowiem do celu mojej podrozy , do Kresu Mojej Nocy ... Dotarlam do domu.

A kiedy juz dotarlam poczulam,ze ta droga wlasnie choc z pozoru nie wyjatkowa - wyjatkowa jest bardzo.

Ze ta droga wlasnie ma sens ponad indywidualny , filozoficzny ... moralny i duchowy.

niedziela, listopada 04, 2007

indianska muzyka i obietnica drogi



slucham indianskiej muzyki, bo skoro ja jej slucham to nie tylko ja jej slucham, right ?
http://youtube.com/watch?v=VYH9U3wlY0k

zreszta .... sluchalam jej juz majac 22 lata w Houston Texas ....

Akurat ta piosenke miala Debrah - mama mojej przyrodniej 17 letniej siostry Alexy.

Za tydzien, w niedziele bede juz w Hull ....

Moje korzenie to bowiem DROGA .... w roznych kierunkach, czesto bez celu , czesto z nudow, czesto z potrzeby poszukiwania czegos, czego moze nie ma i nie bedzie,,a moze jest i bedzie ....

Jestem zakorzeniona w drodze tak gleboko, ze mimo calej tej codziennosci ..... w ktora usiluje sie wtopic i tak zostaje z niej wyrwana. Wyrywa mnie wielka reka mojego upiora lub demona .... lub Mojego Ducha ......
Budzi w nocy i w droge pcha .... i tak juz od lat ........

Ile to juz miejsc i ludzi i ile piekna tam wszedzie i ile piekna tutaj i ile przemijania. Nic jak droga nie uczy przemijania ....

I filozofia i buddyzm, ktory jest filozofia .....

Przemijamy ....
Nawet moja Corka choc jeszcze jej nie ma, juz przemija we mnie ..... Z kazdym dniem bardziej sie oddala .... oddala sie ode mnie, bo teraz jest moja ..... ale tylko teraz ... to mojosc zreszta bardzo, bardzo zludna.
A i ja jestem niczyja ..... i zawsze niczyja bede i tak chce ....

Chce Prawdy .....
A w niczyjosci jest prawda i milosc .... zewszad a nie tylko z jednego miejsca, czy z jednego serca ....
Niech jednym sercem jedno serce kochaja Inni.

Ja jednym sercem ...... chce laczyc sie z wszystkimi, wszedzie .....

Ale muza ....... porywa serce i pcha je albo na bezkresne pola albo na dzikie stepy albo na ..... wichrowe wzgorza ........... wszedzie tam gdzie sie bylo ......... bo sie bylo ..... ach bylo sie ...........

Tyle ramion, ktorymi czlowiek mogl sie otoczyc, tyle wspierajacych dloni i ocierajacych lez wlosow ....

Myslalam zeby cos z wlosami wlasnie zrobic ALE .... ja musze miec takie wlosy, bo to moja cala przeszlosc ..... moje wcielenia, moja dusza ..... moge je nosic niezmiennie dlugie .... najwyzej zbieleja .... i najwyzej zaplote je w warkocz kiedys .....

Moge je nosic wolne .......
Tak, Bogowie!
Bogowie Dzikich Drog na ... koniach dzikich i galopujacych ....
Zabierzcie mnie w moja droge, w ktorej znow tyle sie wydarzy!

W ostatniej drodze, w ktora mnie zabraliscie .... obdarowaliscie mnie Corka .....
Obdarowaliscie wiec zyciem dodatkowym i cennym ....
Bo bez zycia jest tylko skorupa .... nieksztaltna i lodowata ..... martwy czlowiek wyglada ..... tak ..... nienaruralnie a w dotyku jest najzimniejszy ..........

Szykujcie dla mnie konia, niech bedzie DZIKI ale niech mnie POKOCHA od pierwszego wejrzenia i na jakis czas ... OK ?

Prosze .... Prosze .... Prosze ...

Chce siedziec przy ogniskach w towarzystwie pieknych, wolnych i dobrych ludzi .....
WOLNYCH od przywiazan wszelkich ........
i chce sie od nich uczyc, ze .... bez wzgledu na przemijalnosc wszystkiego i wszystkich .......... trzeba tulic do siebie drugiego czlowieka z miloscia .......
Bo milosc jest wieczna ..... jako taka.

Zapraszam do sluchania indianskiej muzyki ....
Mojej malej sie podoba .....

czwartek, listopada 01, 2007

Indi bedzie mama ( z opisu Tura)


Indi będzie mama

Turu (18:28)
bedziesz miala piekna dziewczybke - geniusza

Turu (18:28)
z za 20 lat sie z nia ozeniue buahahahahahaha

Ja (18:29)
uwielbiam Cie

Turu (18:29)
z wzajemnoscia

BOGUS (31-10-2007 21:08)
Hej Kochana, właśnie po rozmowie z Tobą zgubilam tel. ...mam nadzieję, że w aucie (nie mogę tego sprawdzić bo Raf pojechał mym wozem do Łodzi). Jak tam się czujesz mamo Księżniczki o indiańskich korzeniach;)?

Ja (31-10-2007 16:52)
MAM CORRE!

Monika Linde (31-10-2007 16:54)
wiedziałam .... tak przeczuwałam to było wczoraj jak o tym pomyślałam ....

Ja (31-10-2007 16:55)
naprawde?

Ja (31-10-2007 16:55)
bo wszyscy przepowadali mi kolesia

Ja (31-10-2007 16:55)
a ja nie wiedzialam zupelnie

Monika Linde (31-10-2007 16:56)
tak...pomyślałam o Tobie i o twojej mamie i że tak powinna być następna zwariowana kobieta - tak dla przedłuzenia gatunku....

Ja (31-10-2007 16:56)
kocham Cie

Ja (31-10-2007 16:57)
kobiety gora !

Monika Linde (31-10-2007 16:57)
a na początku myslałam, że chłopak...ale może jeszcze wtedy nie było decyzjii natury...

Ja (31-10-2007 16:57)
i bedzie mogla spotykac sie czasem z Aluchem albo Borysem :)

Monika Linde (31-10-2007 16:57)
tak zdecydowanie, będą za nią biegać,,, w swoim czasie... bo piękna będzie...

Każdy ma chrapule na Mala Indianska Ksiezniczke! Bogowie!

A Ona nie ma jeszcze nawet imienia!

Wyobrazam ja sobie : ciemne wlosy moje i Johna .... wielkie Usta Johna .... WIELKIE, wysoka, taka 180 cm!

Po nas!

Geste ciemne brwi

Lekko skosne oczy (po nas)

Nos ... cienki zreszta może być nawet lekko zgarbiony,żeby było po indiansku. Wlosy lsnia.

I taka Dziewczynka idzie sobie ulica!

A pozniej taka Kobieta.

La la la la la la la

Dzis Wszystkich Swietych.

Odwiedzilam wielki grobowiec na Starym Cemntarzu. Postawilam Wujciowi piekne zolte kwiaty i zapalilam znicze.

Czuje, ze przynaleze do tego miejsca, otwieram ta metalowa furte ... i wkradam się do srodka i patrze na wszechogarnajacy bluszcz ....

Babcia Basia patrzy na mnie ze zdjecia. To chyba nie jest jej najlepsze zdjecie. Wlosy upiete wysoko, siwe, nos lekko zakrzywiony, lekki usmiech, bardzo lekki. Taka ja na kanapie na Kollataja pamietam .... na szarej naroznej kanapie. Nieopodal Swiety Augustyn i Nietzsche przygotowani do czytania. Filizanki i herbata i Wujcio krzatajacy się po kuchni.

ONI.

Których już nie ma. Zyja w takich wlasnie historiach.

Wujcio, który nigdy nie powiedzial na nikogo zlego slowa. Wiem, trudno wyobrazic sobie takiego czlowieka. On nawet nie narzekal na Niemcow którzy zamkneli go w obozie.

Chcialabym jak ON nie oceniac. Chjcialabym nauczyc się nie oceniac.

To najtrudniejsze, sprobujcie ....

Nie myslec o nikim zle ... Wujcio to potrafil. Umarl 17 lutego 2005. Na dzien przed moimi 29 urodzinami.

Wujcio Tadzio – prawdziwy Swiety. Dobry czlowiek. Tesknie za Nim.

Tesknie tez za Babcia. Dzis powiedzialam jej, ze będę miala Corke. Ze szukam imienia i mam nadzieje, ze wszystko będzie OK.

Z Indianska Ksiezniczka w brzuchu nie można się przeciez martwic.

Rok temu ... ja i John wybieralismy się noca na cmentarz w Pabianicach. Poslzismy tam na piechote, troche padalo. Usiedlismy przy grobie Jakiegos Macka i wypilismy butelke wina.

A jak wracalam powiedzialam mu, ze jest mi tak bliski .... tak bliski, ze nawet moglabym mieć z nim dziecko ... i ze nie wyobrazam sobie mieć go z nikim innym.

Dzis tez chetnie wybralabym się noca na Cmentarzysko ... i zasiadla przy grobie kontemplujac to, ze JESTEM.

Może wybierzemy się z Viola, w koncu dopiero jest 19:00 ..... do polnocy wszystko się zdarzyc może.

A po polnocy zdarzyc się może JESZCZE wiecej.