niedziela, kwietnia 14, 2013

Idealnie znaczy na zawsze ...


Gdybym miała nie czuć, że coś jest na zawsze, że coś jest wyjątkowe, wspaniałe, jedyne ..... Gdybym miała zawsze czuć tylko, że coś jest  w porządku, stabilne, fajne ..... np. z przyjaźnią ..... to wolałabym nadal, choćby przez chwilę, (bo podobno idealne rzeczy nie istnieją) ....czuć tą dozgonną intensywność .... wyjątkowość .....
I kiedy to się rozbija, kiedy czujesz rozczarowanie .... to nadal .... wierzysz, że idealne jest możliwe ....

I że to magiczne myślenie jest tym, co czyni ciebie. I nie chcesz akceptować, że związki między ludzmi zmieniają się i że na miejsce intesywności i ślepej miłości pojawia się .... " coś w porządku, stabilnego i fajnego".


Czuję rozczarowanie ..... ale jeśli taka jest cena intensywnego odczuwania niezgłębionej pełni, to mówię temu TAK ! TAK! TAK! Chcę czuć się Tobą rozczarowana .... chcę czuć się porzucona przez Ciebie, Przyjaciółko , Słońce Mojej Duszy. Chcę.


Chcę, było warto ....

Life oh life .... 


poniedziałek, kwietnia 01, 2013

Spędzanie r a z e m czasu.


Dość późno ale właśnie zrozumiałam, na czym polega bycie  b l i s k o ... otóż na spędzaniu ze sobą czasu ... Jakie to proste.

Kiedyś ludzie siadali w kręgu, tradycyjne społeczności wsłuchiwały się w opowieści starych  i starszych ludzi, pozwalały dzieciom na wyrażanie emocji .... innymi słowy dawały głos tym, którzy w dzisiejszej  kulturze mają tego głosu  coraz mniej. Dzieci zapycha się czekoladą i sadza przed telewizorem i w ten sposób nie spędza się już z nim czasu, będąc "razem" r a z e m  się nie jest. Podobnie z osobami starszymi .... Starsze osoby mają siedzieć w swoich domach, ewentualnie w domach starców. Nie, nie chcę dramatyzować, chcę opowiedzieć, jak jest w tej kwestii u mnie.

U mnie w tej kwestii jest następująco - szukam miejsca dla siebie każdego dnia, spełniam swoje domowe obowiązki i pracowe obowiązki. Czy nad tymi obowiązkami się zatrzymuję, czy je kontempluję ? Raczej nie.

Marzy mi się zawsze ucieczka do mojego białego pokoju z widokiem na wiosenne śniegi .... ( Wiosna ? Wiesna ! Przybywaj!). W tym moim pokoju odpływam w światy wirtualne ( tvn 24, onet pl, mój blog ale nieczęsto, google translator, strony o bezdomnych psach, strony z ofertami domów na sprzedaż ..... etc.).
Moja mama zaszyta w drugim pokoju czyta albo bawi się z Adą, John pracuje na swojej górce. Oto jesteśmy, nasza czwórka rodzinna.

Razem?
Nie ... zupełnie nie razem.

Jak idę biegać, to też biegam sama, ze słuchawkami na uszach.

I kilka dni temu pierwszy raz zwróciłam uwagę na to, że jak wchodzi do pokoju moja mama, żeby
zagaić rozmowę, to .... ja znad komputera patrzę na nią nieobecna i czekam żeby już przestałą gadać, bo chce dalej ... robić swoje wielkie, wielkie nic.

I jak John pyta wieczorem, czy idziemy  p o s i e d z i e c  razem w kuchni i napić się wódki i zapalić szyszę ... to ja znów wilkiem, wilkiem, bo przecież przeglądam na allegro " pamiątki prl-u" i wspominam swoje dzieciństwo ... grę w myszki, pszczółkę Maję z gumy i takie tam.

Dziś akurat życie zapukało do naszego domu głośno i wyraźnie, moja mama trafiła do szpitala z powodu migotania przedsionków. Strach, złapanie za rękę, nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby włączyć komputer, kiedy czekałyśy na ambulansik.

I jak już ją odwiedziłam w szpitalu i okazało się, że staruszka leżąca po prawej stronie to moja ukochana Pani Woźna z XIII liceum .... to nagle w tym pokoju odkryłam prawdziwą bliskość i ciszę.

W pokoju szpitalnym, w małej 2 osobowje salce nie było ani telewizora .... ani komputera, ani nawet archaicznego radia .......

W pokoju byli  t y l k o  ludzie.

I na dodatek  b l i s k o , bo pokój był mały.

I jak już sobie powspominałyśmy z Panią  Jadwigą, te  jej38 lat pracy w XIII liceum ... (Swoją drogą niesamowite było to, że ona mnie rozpoznała. Że jak tylko wlazłam do sali, powiedziała: "O ... znajoma buzia"),  jak już sobie powspominałyśmy, to ja poczułam, że od przyjazdu do Polski straciłam tak dużo czasu ....
Tak dużo czasu .... nie będąc właśnie blisko ..... z Najbliższymi.

A, jak powiadali Pradawni: .... żadni bogowie nie wybaczą nam ,że zmarnowaliśy świt ....
Czas bowiem, jest nam  chojnie dany ... tylko na jakiś czas.

Nie będąc blisko, robimy sobie z tego czasu żarty, a CZAS tego nie lubi ....

Mamo, zdrowiej!
https://www.youtube.com/watch?v=gymRAZx9Z1o