środa, listopada 02, 2005

Pamiętam chodnik ...
na peronie czekają ludzie

na przystanku, który mijam
kobieta czeka

w moim bloku staruszki
zbierają pieniądze na wieniec
wrzucam 6 złoty
do plastikowego worka

na poczcie kobiety
kwitną
bo nowy ochroniarz
ma zabawną muzyczkę
w telefonie

pan z białym psem
w tramwaju dumny
„to pies cyrkowy” – mówi
a pies wskakuje na siedzenie
i przestaje się mną interesować

kiedy świat przestaje się
tobą interesować

na drzwiach przyschnięte
ślady krwi ...

na balkonie drzewka bonsai
miniaturki prawdy
ale nadal piękno

tęsknię za niezadanym pytaniem
o to, jak kiedyś było
w czasie powstania na przykład
„szedłem ulicą, a oni biegli ...
i wtedy ukryłem się za
otwartymi drzwiami, a oni
biegli tuż obok. Ale ja
nie chciałem walczyć”

„18 urodziny spędziłem w obozie”

jutro Wszystkich Świętych
coraz więcej zniczy
przeszłość szybciej umiera
a będzie jeszcze więcej

dlatego jak pies cyrkowiec
jedzie tramwajem
nie można tego przegapić



31.10.2005 Pabianice

Brak komentarzy: