środa, listopada 28, 2007

26 listopada 2007



Ide poszukac muzy, ktora dzis bedzie mi towarzyszyc w pisaniu. Wybor padl na hiszpanska skladanke ... niestety nie umiem nazwac utworow na tej tajemniczej plycie ...

To taka muza, jakiej pewnie mozna posluchac w starej Meksykanskiej tawernie, pelna tesknoty i czegos jeszcze .... Spiewa kobieta, ktora WIE ....

Chce zeby Ada sluchala takiej muzyki razem ze mna i rozkszowala sie nia .... tak jak ja ... i odpoczywala przy niej, we mnie ....

Slychac nawet w podkladzie szum wody ....Mysle ze to jest piesn o milosci .... do marynarza na przyklad, bo niestety choc slowa wyrazne to nie rozumiem hiszpanskiego ...

26 listopada - dwa dni temu Ada pierwszy raz mnie kopnela a ja to poczulam, bo kopala mnie juz pewnie wczesniej tez ....

Poczulam i zamarlam, John przylozyl ucho do mojego brzucha i wtedy ona ( wie co robi ) kopnela go w ucho :)
Ale nadal slyszy ( na szczecie).

Plawie sie w teczowej rozkoszy, ktorej nic nie maci .... NIC

Z pokora i radoscia sie w niej plawie. Bo coz za postawe wobec zycia przyjac mozna, jak nie pokorna wlasnie ..... :)

Wystarcza mi to co mam, bo to co mam to i tak 1000 razy wiecej, niz .... moglabym sobie wymarzyc.

Mam Ade. I John jest. I Tungus i ocean i objadam sie czekoladowym ciastem, ktore sama pieke ...... i pyszna indyjska potrawa, ktora nauczylam sie gotowac. Moze Ada pochodzila z Indii i dlatego tak mnie smakowo zacheca do gotowania tamtejszych potraw. Nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzalo. Well .... Ada jest moze wiec pieknaHinduska ....? O duzych ustach i wielkich oczach .....

Nie moge sie doczekac, zeby Ade zobaczyc. Zeby zobaczyc moja Pierwsza Corke ....

John zachowuje sie tak wspaniale pod kazdym wzgledem, ze to odbiera mi mowe.

Wszyscy chyba zachowujemy sie bardzo pieknie, z pokora ... ktora dzis zdaje mi sie najwazniejsza w zyciu.

Czuje , ze bardzo bardzo go kocham, ale mu tego nie mowie. W zamian powiem Wam o tym. Wam wszystkich, zebyscie mogli sie ze mna cieszyc albo zebyscie mogli mi zazdroscic .... heheheheheh, albo cokolwiek tam sobie chcecie.

Bardzo Go, bardzo Go, bardzo Go kocham. W kazdej seksundzie ktora mija i w kazdej, ktora nadchodzi. Nadchodzi wraz z Ada ...

Dzis wypisywalam ( muzyka robi sie silna i dramatyczna .... nadal o milosci .... ale burzliwej mocno jak mysle ..... ) kartki swiateczne. Napisalam jedna do mojego ojca. Tato! Dziadku! Tak sie zaczyna. He he he.

Czy ktos kto nigdy nie byl moim ojcem, moze byc dziadkiem ?
Mysle, ze tak.

Ada ma tate, ktory juz na nia czeka i ktory szalenczo ja kocha .....

Ada ....

Sylwia ...
John ...

Tungus ....

Nasza czworka.

Pozwole teraz Adzie posluchac hiszpanskiej - meksykanskiej muzy .... i powiem Wam czy zareagowala?
Chyba spi .... bo nie reaguje !


Brak komentarzy: