sobota, grudnia 02, 2006

POVERRRTY

Poverty ( bieda) brzmi jak : POVER : sila ..... hehehehehh
Bo teraz nastal czas biedy. Tzn. ja mam jeszcze caly czas jakas kaske, ale John juz nie.
Nadzwyczajne w tym jest, ze mocno si etym nie przejmujemy ( kiedy to pisze slysze chrzest ..... moich branzoletek na radiowym biurku .... ) Wiem , zapytacie, co robie w radiu, w sobote o 21: 28 ?
Nie, nie pracuje .... czekam na Marte Maurin i jej chlopa , zeby wyrac sie na party do Dagi.
Dage pamietam slabiutko, ale to niezwykle kolorowa matka 4 dzieci.
Dzis u Marty spotkalam - Intrygujaca Lucje - i kupilam od niej spodnice. Wojskowa, piekna ... Lucja wkroczyla w niej do pokoju a ja na to :
-Ale piekna!
-Podoba Ci sie ? Chcesz ja ?
-Jasne, jasne ... -
czasami wystarczy poprosic .... zeby cos dostac.
Proscie a bedzie wam dane .....
Proscie a bedzie wam dane ....
Wlasnie dowiedzialam sie od Luszka, ze dzis jest "Przelamujac Fale" von Triera ( nie wiem czy dobrze napisalam nazwisko). Juz widzialam ten film .....
Mam brzuch pelen surowej ryby ( pamiatka Shusi Bar'u). Obok mnie na radiowym kompie siedzi John.
I pieknie jest!
Pieknie .....

Brak komentarzy: