piątek, lipca 30, 2010

wieczornie ... 'przemyslnie'

przed podroza namaszczam sie, jak przed wielkim wydarzeniem: slubem, chrztem, atakiem terro ...... oczekuje, jak oczekuje sie na kochanka lub wielkie wydarzenie.

Przygotowuje ciuchy najpiekniejsze, a nawet jesli nie najpiekniejsze w oczach wszystkich, to najpiekniejsze w moich . Nie moze wiec zabraknac:
wojksowych spodni i wojskowych spodni i wojskowych spodni ;)
Pieknych perfum, wyprostowanych wlosow, wygodnych butow .... walizki w kwiaty i plecaka albo jeszcze lepiej : marynarskiego worka ..... bo bez takiego worka nie mozna byc w drodze.
On kojarzy sie z wrzucaniem, na szybko, bez zastanowienia i wypadem, desantem przez okno. Inaczej byc nie moze, jako ze w drodze czlowiek przygotowanym musi byc na wszystko. Nawet ze to droga ostatnia bedzie. Choc ufam gleboko, ze wiele jeszcze DROG przede mna .... bo w koncu to nic innego, jak DROGA wlasnie okazala sie byc moim przeznaczeniem i miloscia.

Tyle , ze w ta droge nie wyruszam sama. Sama to ja juz dluuuugo nie wyrusze a pamietam , jak zawsze uwielbialam podroze samotne, kiedy mozna najbardziej otworzyc sie na siebie wlasnie i na zewnetrznosc.
teraz to bedzie droga z pielusia i Adusia, moja cora przepiekna.

Wczoraj na spacerze zauwazylam, jak przesliczny maly chlopiec zerk ana Ade .... Mysle, ze takich spojrzen na Ade wlasnie, doswiadcze jeszcze bardzo wielu i ze ona przez dlugi czas nie bedzie zdawala sobie sprawy z tego, jak jest piekna .... a ja juz bede o tym wiedziec .... Bedziemy szly ulica razem, ja juz niewidzialna a ona widzialna tak bardzo, tak niesmiertelnie widzialna, ostatecznie. Taka zachwycajaca. Bo ona juz zachwyca, a ma dopiero dwa lata. Majac lat 20 (!) ........ mysle, ze moj umysl jest zbyt ograniczony by pojac, jak bedzie.
Ograniczony ale zywy i chlonny nadal. Ciekawy przyszlosci, pogodzony z przemijaniem i akceptujacy wszystko.

Jakze ja na soba potrafie teraz zapanowac ! Gemini!
Bogowie!

Duma!
Zachwyt!

John na imprezie. Przygotowalam mu cudny obiad, jak Karmela z Rodziny Soprano przygotowuje swojemu mezowi.
Spontan taki .... a jakiz smak ! Do takiej kobiety to chce sie wracac, co TAAAAK nakarmi.

Kobiecosc to szalenstwo ale ile w paru kawalkach makaronu mozna zawrzec siebie i ile pokazac! Zalezy mi, kocham, makaronuje, choc w droge ruszam, zebys byl szczesliwy. I ostre smaki - chili papryczki i czosnek i oregano
i jak najmniej soli, sol psuje smak ... a tego bym nie chciala ;)

La la la ....
Bylo mi tak zle, a teraz na kilka dni przed DROGA JEST MI TAK DOBRZE.
sIEDZE W OGRODZIE Z PLASTIKOWYM KIELISZKIEM DOBREGO WINA ... ( szklane potluklismy niechcacy).
Cudne byly te potluczone, meksykanskie ..... Meksy! Sie bylo, sie widzialo, sie przezylo te spacery nocna plaza .... LUNA - ksiezyc ..........

Teraz znow zobacze Polske. Po 7 miesiacach. Magiczne miejsca : sklep Spolem na Placu Koscielnym. Sklep, ktory jak kosciol, zdaje sie byc tam od zawsze.
Bulki z przedzialkiem i bialy ser ........i ten zapach. Zapach zapitego kolesia. Tesknie za takim zapachem, przypomina mi Macka.
Dzis w Bray minal mnie taki zarosniety, pijacy koles i jego fatalny zapach wydal mi sie przyjemny. Znajomy, swojski.

Maciek i jego portret. Zrobil mi taki straszliwy, niepokojacy portret ...... Wygladam na nim, jak wiedzma .....
Ale w tym niepokoju jest urok jakis i MAGIJA. A o to przeciez chodz, Panowie i Panie.

Na promenadzie w Bray ...... wczoraj ...... dwoje ludzi : ona i ona ..... ona na czarno, on na niebiesko .... - Prosze czy mozecie zrobic nam zdjecie?
Bylismy tu w naszej podrozy poslubnej, zrobilismy zdjecie na promenadzie a pozniej weszlismy na opisywany przez James'a Joice : Bray Head .....
To bylo ...... 51 lat temu ...........
Zdjecie zrobione .... chciala, zapytac - jaki byl swiat 51 lat temu. Nie zapytalam. Poszli . Powoli, bardzo powoli. Bardzo juz starzy.
RAZEM .... na spacer. Byc moze jeden z ostatnich spacerow.

Piekne rosyjskie dziecko z lokami, ktore spojrzalo na Ade, pozniej bawilo sie z Ada troskliwie. Trzyletni Aleksander.

Dzien byl zaiste piekny i cieply.

Jestem GOTOWA.
Szczesliwa na mysl o DRODZE nadchodzacej.

Tyle sie wydarzy ....

Tyle sie wydarzy ...

Tyle sie wydarzy ....

I na tym to wszystko polega.

Polega to takie przewrotne slowo. POLEC ......

Hallelujah!

Na starej Zgierskiej pogrzebie moje kosci, jesli Bogowie pozwola. Pod koldra zasne jak ja 5 - 10- 12 - 17 letnia.

Czy to nie jest MagiJa, pytam? Bo jesli nie jest, to co jest ?

Brak komentarzy: